10 sygnałów świadczących o tym, że rekrutacja to "ściema"
Ogłoszenia rekrutacyjne nie zawsze służą rekrutacji – niekiedy są sposobem na nieco tańszą reklamę, odświeżenie bazy kandydatów lub wyłudzenie danych osobowych. Sama rozmowa rekrutacyjna również nie zawsze służy temu, by wybrać pracownika do firmy – niekiedy jest pomysłem na to, jak wciągnąć kolejne osoby w piramidę finansową, bądź wyłudzić zakup określonych produktów. Na co zatem uważać i jakie sytuacje powinny nam uświadomić, że to w czym bierzemy udział to nie rekrutacja, lecz zwykła „ściema”?
1. Brak firmowego adresu mailowego w ogłoszeniu
Adres mailowy to w dzisiejszych czasach wizytówka firmy. Pozwala sprawdzić z jakim kontrahentem mamy do czynienia. Większość szanujących się firm, które są w stanie zapewnić pracownikowi podstawowy zestaw praw pracowniczych (umowę, pensję, biuro), posiada swoje strony internetowe – zatem adres mailowy powinna taka firma mieć w firmowej domenie. Jeśli adres internetowy do rekrutacji założony został na darmowym adresie mailowym to nie jesteśmy w stanie ani wyśledzić kto założył daną skrzynkę pocztową, ani być pewnymi bezpieczeństwa naszych danych (skrzynkę taką zhackować nie jest trudno). Adres mailowy w darmowej poczcie może sugerować chęć ukrycia tożsamości osoby rekrutującej bądź firmy.
2. Gramatyczne i ortograficzne błędy w ogłoszeniu
Nie każdy miał z polskiego piątkę i jest asem ortografii, ale osoba prowadząca rekrutację, powinna być na tyle dojrzała intelektualnie, aby potrafić skorzystać z Worda – zatem ogłoszenie nie powinno zawierać błędów ortograficznych czy gramatycznych. Jeśli ogłoszenie brzmi tak, jakby napisał je 10 latek, to mamy spore szanse na to, że zamiast pracy, ogłoszeniodawca pragnie wyłudzić nasze dane osobowe.
3. Opłata za rekrutację
Żadna firma – czy to agencja rekrutacyjna czy firma docelowa nie może pobierać opłaty od kandydata za to, że przeprowadza z nim proces rekrutacyjny. Jeśli otrzymujesz informację, że masz wpłacić jakąś (nawet minimalną) sumę pieniędzy jako „pokrycie kosztów rekrutacji” na 100% jest to oszustwo.
4. Niezwykle wysokie proponowane wynagrodzenie
Być Krezusem i się nie narobić? Takie rzeczy zdarzają się tylko wtedy, kiedy wygracie w Lotto. Niestety, nie ma na tym świecie propozycji pracy, która za minimum zaangażowania i pracy da wam (legalnie) kokosy (najlepsza praca na świecie była w końcu kampanią reklamową a nie pracą sensu stricte). Jeśli więc ktoś w ogłoszeniu obiecuje wynagrodzenie na poziomie podwójnej średniej krajowej za 4 godziny pracy dziennie, to albo chce Twoje dane i liczy na Twoją chciwość i naiwność, albo też próbuje wciągnąć Cię w nielegalny interes.
5. Brak jakichkolwiek wymagań względem kandydatów
Nie ma pracy, która nie wymagałaby od kandydatów niczego. Nawet w najprostszej pracy, pracodawca ma jakieś oczekiwania względem kandydata. Brak wymagań oznacza, że firma chce, by jak najwięcej osób przesłało zgłoszenie – zatem są spore szanse na to, że chodzi tu o dane osobowe, a nie o pracę. Jeśli dodatkowo poza brakiem oczekiwań mamy informację o niebotycznych zarobkach – to prawie na pewno mamy tu opcję na piramidę finansową (zresztą nielegalną).
6. Obietnica błyskawicznego rozwoju mimo braku doświadczenia
Rozwój jest ważny dla większości pracowników. Rozwój jest jednak procesem. Kiedy ktoś obiecuje Ci, że po dwóch miesiącach zostaniesz dyrektorem, a Twoje kompetencje będą przyćmiewać osoby pracujące w zawodzie po dekadę, to oznacza to, że albo Twój rozmówca ma niezbyt realistyczną wizję świata, albo też – chce cię na coś naciągnąć.
7. Brak danych firmy, osoby rekrutującej, numeru telefonu
W niektórych ogłoszeniach brak jest nazwy firmy, dla której poszukiwany jest nowy pracownik. Nie zawsze jest to sygnałem oszustwa. Niektóre firmy celowo nie ujawniają swojej tożsamości w czasie rekrutacji. Jeśli jednak ogłoszenie nie pochodzi z agencji rekrutacyjnej, która rekrutuje „dla klienta” a do tego, poza brakiem nazwy firmy mamy do dyspozycji ogólny adres mailowy, brak numeru telefonu oraz brak nazwiska osoby odpowiedzialnej za rekrutację, to na ogłoszenie trzeba bardzo uważać. W przeważającej ilości przypadków będzie to ogłoszenie fikcyjne.
8. Rozmowa kwalifikacyjna w kawiarni lub … w parku
Niekiedy na rozmowę kwalifikacyjną jesteśmy zapraszani do … kawiarni. Nie zawsze jest to „ściema” – firma może mieć siedzibę dopiero w przygotowaniu. Jeśli rekrutowani jesteśmy do pracy zdalnej, z domu, firma może w ogóle nie posiadać siedziby – całość zadań może być bowiem wykonywana przez pracowników pracujących z domu. Niemniej jednak, jeśli osoba prowadząca spotkanie jest niezwykle enigmatyczna w tłumaczeniu dlaczego umawia się na spotkanie „na mieście” – bądźmy czujni.
9. Brak jasności co do zadań kandydata
Ogłoszenia typu „praca w sprzedaży”, „lekka praca”, „typowe obowiązki” – nie mówią nic o tym, co masz robić w ramach swojej nowej pracy. Są więc tu dwa rozwiązania – albo pracy tak naprawdę nie ma, albo też, rekrutacja ma na celu zwerbowanie osób do wykonywania zadań,które nie cieszą się popularnością (np. akwizycja po domach, nagabywanie osób na ulicy itd.) i które ujawnione – spowodowałyby zerowy odzew ze strony kandydatów.
10. Bezpłatny okres próbny
Propozycja bezpłatnego okresu próbnego powinna wzbudzić naszą czujność. Bardzo często będziemy mieć tu bowiem do czynienia z sytuacją, w której pracodawca zatrudnia jedynie na „bezpłatne okresy próbne” – takie propozycje spotkamy najczęściej w pracach wymagających niskich kwalifikacji – jak np. praca na zmywaku czy przy roznoszeniu ulotek. Efektem takiej pracy jest zakończenie „okresu próbnego” po 2-3 dniach bez wynagrodzenia za wykonaną pracę. Pracodawca zaś, zatrudnia kolejnego „kandydata do pracy”.
Nie każdy z podanych powyżej sygnałów, jeśli występuje pojedynczo, musi świadczyć o tym, że rekrutacja nie jest prawdziwa, lub też że propozycja pracy, która otrzymamy będzie na pewno kiepskiej jakości. Niemniej jednak, jeśli w jednym procesie rekrutacyjnym spotkamy kilka powyższych sytuacji powinniśmy do rekrutacji podchodzić ostrożnie i nieco sceptycznie.