Zrezygnował z pracy bez nowej pracy? Coś tu śmierdzi…
Dość często, kandydaci na pytanie o to, dlaczego nie pracują już w poprzednim miejscu pracy, odpowiadają „chciałem znaleźć bardziej rozwojową pracę”. Jak przy obecnym poziomie bezrobocia interpretuje się taką odpowiedź?
Jeśli kandydat nie posiada innego źródła zarobkowania niż swoja praca podstawowa (czyli np. nie ma dwóch mieszkań, które wynajmuje, nie pracuje dodatkowo na freelansie, nie gra z sukcesami na giełdzie), to sytuacja, w której zrezygnował z pracy z powodów takich jak „brak możliwości rozwoju” wydaje się osobom prowadzącym rozmowy cokolwiek dziwny. Dlaczego? Otóż poszukiwanie nowej pracy – o ile nie jesteś programistą piszącym w poszukiwanych językach programowania – może zająć nieco dłużej niż miesiąc czy dwa. Przez ten czas, kandydat nie zarobkuje. Proces myślowy u osoby prowadzącej rekrutację najczęściej przebiega zatem w takiej sytuacji tak” „Moment… czyli zrezygnował z pracy, nie mając innych opcji i możliwości, bez pewności czy tą pracę znajdzie. I w efekcie od jakiegoś czasu jest bez pracy i nadal się nie rozwija, tak? … eeee, coś tu ściemnia…”
W trakcie rozmowy kwalifikacyjnej ważne jest natomiast to, by kandydat zaprezentował się nie tylko jako osoba kompetentna i nadająca się na stanowisko, ale również taka, której pracodawca może zaufać. Podejrzenie o kłamanie czy naginanie prawdy nie buduje zaś zaufania. Brak podania sensownych powodów rezygnacji z pracy jest jednym z tych właśnie elementów, które wywołują podejrzenia. Przecież skoro chodzi o rozwój, to znacznie rozsądniej byłoby szukać nowej pracy mając inną. Prawda?
Jeśli zatem „rozwój” czy „chęć zmiany” miały być dla was przykrywką na to, że pracodawca był np. niewypłacalny, to znacznie lepiej powiedzieć prawdę: „pracodawca zalegał z wypłatami”. Taki powód rezygnacji jest logiczny i bynajmniej nie jest mówieniem źle o pracodawcy. Jeśli zaś nie przedłużono z Tobą umowy, to postaraj się wyjaśnić powody takiego stanu rzeczy, a nie szukać powodu, który będzie wyglądał jak Twoja decyzja. Niekiedy lepiej powiedzieć wprost o tym, z czego wynikało niedopasowanie do stanowiska pracy, niż swoją odpowiedzią wzbudzić wątpliwości odnośnie szczerości.