W testach osobowości kandydaci też kłamią
Testy osobowości w rekrutacji stosują głównie agencje rekrutacyjne oraz duże firmy, które zatrudniając własnych rekruterów mają na „wyposażeniu” również psychologów uprawnionych do prowadzenia badań psychologicznych i stosowania testów. Czy to dobra metoda selekcji? W zasadzie tak – daje dodatkowy obraz cech kandydata. Tyle, że testy osobowości kandydaci również próbują oszukać.
Dominik Wieczorek na łamach serwisu Hrstandard.pl przytacza sporo badań przeprowadzonych w celu weryfikacji tego, czy testy osobowości da się oszukać. Okazuje się, że jeśli osoba rozwiązująca test wie, że robi to w procesie selekcji, to zależy jej na tyle mocno na tym, by dobrze wypaść w teście, że jej odpowiedzi różnią się od tych, których udzielałaby, gdyby wykonywała test „na sucho” – bez presji tego, że od wyników testu może zależeć jej być albo nie być w firmie.
W jednym z badań (Griffith i in. -2007) kwestionariusz osobowości wykonano na kandydatach do pracy dwa razy – raz przed przyjęciem i drugi raz, już po miesiącu pracy. Wyniki pracowników przy drugim teście były niższe niż uzyskane podczas pierwszego testu – osoby te nie zostałyby zatrudnione, gdyby w ten sposób odpowiedziały za pierwszym razem w teście.
To, że kandydaci kłamią i oszukują podczas rekrutacji nie jest dla pracodawców czy też osób zajmujących się rekrutacją niczym dziwnym. Ciekawi jedynie to, że wypełniając kwestionariusz osobowości kandydaci często nie wiedzą nawet co bada dany test i która odpowiedź jest tak naprawdę tą, która w oczach osoby rekrutującej będzie właściwa (czyli jaki profil osobowości jest przez pracodawcę pożądany). Z drugiej strony wiele wykorzystywanych w rekrutacji testów (np. słynna Wielka Piątka) ma na tyle oczywiste pytania, że „wybielenie się” nie jest trudne. Gorzej, jeśli pracownik trafi potem do firmy w której praca będzie dla niego katorgą.
A czy wam zdarzało się kłamać podczas testów psychologicznych?