To jak wypadniesz na rozmowie, zależy również od Twojej konkurencji

Ocena Twoich kompetencji podczas spotkania kwalifikacyjnego niestety nie zależy jedynie od tego, jakie one rzeczywiście są. Manager oceni je różnie w zależności od tego, z jaką konkurencją w danym dniu przyjdzie ci się zmierzyć. Najlepiej, by była jak najsłabsza.

Załóżmy, że na rozmowy kwalifikacyjne zaproszono 30 osób. Odbywają się w 3 dni – poniedziałek, środę i piątek – w każdy dzień przychodzi po 10 osób. Teoretycznie, cała 30stka powinna zostać oceniona w ten sam sposób, tak by można było uszeregować kandydatów od najlepszego do najsłabszego. Jeśli jednak kandydat A przyjdzie na rozmowę w poniedziałek i jego konkurencją będą sami słabi kandydaci, to uzyska wyższą ocenę swoich kompetencji niż gdyby znalazł się w grupie piątkowej wypełnionej osobami o mocniejszych kompetencjach.

Francesca Gino z Harvard Business School wraz z Uri Simonsohn’em z Uniwersytetu w Pensylwanii badali proces oceny kandydatów do pracy i to czy ocena ta zależna jest od tego, w jakiej kolejności kandydaci będą pojawiać się na spotkaniach rekrutacyjnych. I choć w założeniu dana osoba powinna otrzymać taką samą ocenę swoich kompetencji niezależnie od tego czy jest w słabej czy mocnej grupie kandydatów danego dnia rekrutacji, to niestety okazuje się, że tak nie jest. Proces oceny kandydatów zamyka się u osób prowadzących rekrutację w obrębie jednego dnia (a naukowcy badali osoby, które wiele lat zajmowały się rekrutacją, zatem nieco bardziej odporne na błędy oceny niż zwykli managerowie, którzy rekrutują kilka osób rocznie lub mniej).

Dlaczego tak się dzieje? Otóż okazuje się, że mamy naturalną tendencję do hierarchizowania i staramy się szeregować zbierane dane. Jeśli w ciągu jednego dnia manager porozmawia z 10 kandydatami, to stara się ułożyć ranking kandydatów z tego, co ma – nie myśli o osobach, których zobaczy jutro, bo nie wie jak wypadną. Poza tym, działa tu też zasada podobna do tej jaka występuje w hazardzie – trudno nam uwierzyć, że reszka może wypaść 10 razy pod rząd, czyli przy 10 rozmowach danego dnia, osobie rekrutującej trudno uwierzyć w to, że 5 osoba z kolei jest również tak samo świetna (lub beznadziejna) jak 4 poprzednie. Jak z monetą – mimo iż prawdopodobieństwo reszki to zawsze 50%, po 4 – 5 reszce postawimy na orła.

Ten błąd oceny pojawia się niestety w każdej sytuacji. Ta sama zasada będzie działać na studiach przy ustnych egzaminach – jeśli odbywają się w kilka dni to lepiej zapisać się na egzamin wtedy, kiedy będą go zdawać nasi nieco słabsi od nas koledzy. Na studiach przynajmniej znamy naszych konkurentów, bo na rekrutacji niestety nie mamy pojęcia kto był przed nami i będzie po nas.

źródło:psychologicalscience.org