Pytania rekrutacyjne – czego Pan nie lubił w poprzedniej pracy?
30 marca, 2017
Jest to proste pytanie jedynie z pozoru. Na podstawie odpowiedzi rekruter wywnioskuje, co Ci w pracy przeszkadza i porówna to do warunków pracy, jakie firma proponuje.
Jak bezpiecznie odpowiedzieć na to pytanie?
Przede wszystkim zgodnie z prawdą (a przynajmniej w miarę). Zwłaszcza w kontekście tego, czego nie lubiłeś. Dzięki temu unikniesz wejścia ponownie do tej samej rzeki. Nie warto też unikać odpowiedzi mówiąc, że lubiłeś wszystko, bo taka sytuacja może zdarzyć się tylko wtedy, kiedy straciłeś pracę np. w wyniku restrukturyzacji bądź upadku firmy. Jeśli sam się zwalniasz, a jednocześnie twierdzisz, że wszystko było ok, to wzbudza to wątpliwości.
Co zatem mogło Ci się nie spodobać? Takie tematy można poruszyć:
- Element kultury firmy, który faktycznie Cię irytuje, np. niepisana konieczność zostawania przynajmniej 15 minut dłużej w pracy jako znak zapracowania. Jeśli w firmie do której aplikujesz też tak jest, to Cię nie wezmą, a Ty oszczędzisz 5 godzin czasu miesięcznie. A jeśli nie ma takiej „mody”, to rekruter pokiwa ze zrozumieniem głową i przejdzie do kolejnego pytania.
- Element zadań, których nie chcesz wykonywać. Najlepiej, jeśli nie są związane z zakresem Twoich obowiązków w nowej firmie (np. osoba kandydująca na miękkiego HR, która w poprzedniej pracy musiała prowadzić sprawy kadrowe).
- Sytuacja personalna, której nie chcesz w nowej pracy (np. praca dla szefa, który zatrudnia jednocześnie swoją żonę i w związku z tym pojawiają się trudności związane z podległością służbową).
Nie wybieraj:
- Obowiązków zawodowych, które na pewno będziesz musiał realizować (np. nie lubiłem kontaktu telefonicznego z klientem – przy spotkaniu na stanowisko account managera)
- Nie podkreślaj ogólnej niechęci do swojego stanowiska bądź zawodu (bo to znaczy, że nigdy nie będziesz pracownikiem z pasją)
- Nie mów o tym, że nie lubiłeś przełożonego (jakikolwiek by nie był)
- Nie mów o tym, że nie lubiłeś czegoś, czego nie potrafisz umotywować (np. nie lubiłem naszej księgowej, była jakaś dziwna).