Po czym poznać, że umowy o pracę nie będzie?
Nowa praca, rozmowa kwalifikacyjna , propozycja podjęcia współpracy – radość na twarzy kandydata. Przy omawianiu warunków pracy, pracodawca zgrabnie omija jednak temat samej umowy o pracę. O skierowaniu na wstępne badania lekarskie kandydat również nie słyszy – jakie sygnały świadczą o tym, że umowy o prace możemy się nie doczekać?
Coraz częściej zdarza się, że rekrutując kandydatów, na pytanie – „dlaczego chce Pan zmienić pracę”, kandydat odpowiada „miałem obiecaną umowę o prace i jej nie otrzymałem”. Bywa, że pracownik w ten sposób pracuje nawet kilka miesięcy stale czekając na umowę. Weterani, którzy dali „naciąć się” ma obietnice bez pokrycia kilkukrotnie mają już jasność kiedy umowy o pracy nie będzie i pozostaje im praca na czarno. Jak jednak zorientować się, kiedy jest to nasza pierwsza bądź druga praca?
O tym, że umowy o pracę nie będzie świadczy kilka sygnałów. Zwróćmy więc uwagę na:
Opinie w Internecie
Sfrustrowani nieuczciwością pracownicy, często opisują swoje doświadczenia z pracodawcą w Sieci. Wystarczy sprawdzić, czy takie opinie się już pojawiły. Oczywiście sama opinia w Internecie, nawet negatywna, nie może być wyznacznikiem (może być np. wyrazem złośliwości czy jednorazowego konfliktu). Jeśli jednak opinie się powtarzają i wyglądają na prawdziwe (czyli nie są publikowane w ten sam dzień w 15 minutowych odstępach czasu) warto mieć się na baczności.
Unikanie tematu
Jeśli pracodawca zapytany o umowę o prace zaczyna unikać tematu. Podkreśla że oczywiście jest umowa, ale najpierw pracownik musi przejść okres próbny, a „potem się zobaczy”, ewentualnie pracodawca obiecuje umowę o prace dopiero po trzymiesięcznym okresie na umowę – zlecenie bądź bez jakiejkolwiek umowy, można być prawie pewnym, że żadnej umowy nie zobaczymy.
Odkładanie terminu podpisania umowy
„jutro omówimy kwestie umowy” – takie zdanie pracownik może słyszeć miesiącami. Przy braku asertywności będzie pracował i czekał… na Godota
Umowy in blanco
Taktyką, którą stosują niektórzy pracodawcy by uniknąć ryzyka wpadki przy PIP jest umowa in blanco – wpisuje się w nią dane pracownika, ale umowa nie jest podpisywana i zgłaszana do ZUS. Dopiero w przypadku kontroli, pracodawca szybko podpisuje umowę i pokazuje przedstawicielom PIP. Problemem nie są badania lekarskie, gdyż również można je nabyć ze wczesną datą. Przy zaproponowaniu takiego rozwiązania można mieć pewność, że o ile kontrola się nie pojawi, umowy nie będzie. (a po kontroli zatrudniony szybko traci pracę)
Brak informacji o badaniach lekarskich
By można było zatrudnić pracownika, konieczne są wstępne badania lekarskie i orzeczenie o zdolności do pracy. Aby pracownik mógł zrobić badania, pracodawca musi dać mu skierowanie, a same badania muszą być wykonane najpóźniej w dniu rozpoczęcia pracy. Jeśli pracodawca nie daje pracownikowi żadnego skierowania, słowem nie wspomina o konieczności wykonania badań, to oznacza, że tak naprawdę nie ma zamiaru podpisywać z pracownikiem umowy.
Brak prośby o dane i świadectwa pracy
Do umowy o pracę potrzebny jest stos dokumentów, które wypłenić musi zatrudniony przed przystąpieniem do pracy. Konieczne jest też dostarczenie świadectw pracy i potwierdzenia wykształcenia. Jeśli pracodawca umawia się z pracownikiem na pierwszy dzień pracy, a o dokumentach które pracownik ma przygotować nie wspomina słowem, to sytuacja staje się analogiczna do tej, w której nie ma słowa o badaniach lekarskich.
Koledzy z pracy bez umowy
Sposobem na potwierdzenie swoich obaw odnośnie braku umowy jest też kontakt z kolegami w pracy. Jeśli nie da się tego zrobić wcześniej, można dopytać ich pierwszego dnia w pracy o to, czy posiadają umowę o pracę. A jeśli tak, to po jakim czasie od zatrudnienia ją otrzymali. Sytuacja w której nikt bądź zaledwie część pracowników umowę posiada jest sygnałem, że na wiele w tym zakresie nie ma co liczyć.
Praca bez umowy nie tylko pozbawia nas ubezpieczenia i składek emerytalnych. Nie pozwala również na jakąkolwiek zdolność kredytową a także jest oszukiwaniem Państwa, które nie jest zainteresowane tym, że nie miałeś wyjścia. Jeśli wpadniesz – będziesz współwinnym, chyba że samodzielnie odprowadzisz podatek.