Najlepsze pytanie, jakie może zadać kandydat osobie rekrutującej
Na końcu każdej rozmowy rekrutacyjnej kandydat ma możliwość dopytania o interesujące go w kwestii pracy obszary. Warto tą możliwość wykorzystać do tego, by spróbować „dobić targu” z osobami rekrutującymi, czyli sprzedać swoją osobę (mówiąc zaś nieco bardziej delikatnie – dostać pracę).
Proces rekrutacyjny jest niezwykle zbliżony do procesu sprzedaży, z tą jedynie różnicą, że „przedmiot kupna” jest istotą myślącą, mającą własną wolę. W końcu nasz przyszły pracodawca, za ustaloną kwotę (wynagrodzenie) kupuje nasze umiejętności i kompetencje, mając nadzieję na to, że będą mu (jego firmie) dobrze służyły. Jednakże człowiek (kandydat) i w odróżnieniu od np. odkurzacza, może zarówno aktywnie wpłynąć na proces zakupowy, jak i sam zrezygnować z bycia „nabytym”.(Odkurzacz nie bardzo może uznać, że nie ma ochoty iść do tego właśnie domu lub też sam siebie nie zareklamuje). Zakładając jednakże, że firma, w której byliśmy na rozmowie kwalifikacyjnej nam się spodobała i chcielibyśmy w niej pracować, to dlaczego nie wykorzystać technik sprzedaży do tego, by sprzedać samego siebie?
Dlaczego nie kupujemy danej rzeczy? Pomijając takie sytuacje jak brak budżetu (zakładamy, że pracodawca rozpoczynając proces rekrutacji jakiś budżet na stanowisko ma), najczęściej rezygnujemy z zakupu ze względu na obiekcje które mamy wobec danej rzeczy (np. uważamy, że odkurzacz będzie za słaby, szybko się popsuje lub ma nieodpowiedni kolor, który nam się nie podoba). Taki sam proces towarzyszy pracodawcom, którzy rozważają zatrudnienie danego kandydata. Mają obiekcje. Zastanawiają się, czy dana osoba poradzi sobie z zadaniami, czy jest warta oczekiwanego wynagrodzenia, czy spełni ich oczekiwania, czy dopasuje się do firmy bądź pracowników.
Co dobry sprzedawca robi z obiekcjami? Zbija je, argumentując i rozwiewając wątpliwości klienta. Najpierw jednak musi te obiekcje poznać. Jak to zrobić w sytuacji rozmowy kwalifikacyjnej? Na przykład zadając na końcu spotkania (drugiego bądź trzeciego – w zależności od etapów rekrutacji) pytanie „jakie mają Państwo wątpliwości w rozważeniu mojej kandydatury na to stanowisko?” . To pytanie jest w zasadzie pytaniem wprost o obiekcje naszego potencjalnego pracodawcy względem naszej osoby. Jak pracodawca może na takie pytanie zareagować? Otóż może powiedzieć,że w zasadzie żadnych – jest to niemalże równoznaczne z komunikatem „chcemy Pana zatrudnić”. Może też zacząć podawać powody, które go w naszych kompetencjach, umiejętnościach czy osobowości niepokoją. Przykładowo – podczas spotkania na marketingowca powiedzieliśmy, że nie przeprowadzaliśmy nigdy testów cen, a jest to ważny obszar pracy na tym stanowisku. Pracodawca odpowiada zatem „obawiam się, czy poradzi Pan sobie na tym stanowisku, skoro nigdy nie prowadził Pan tego typu działań”. To co nam wtedy pozostaje, to wspólne zastanowienie się nad tym, co razem możecie zrobić, byś sobie z tym problemem poradził. Może znajdziecie wspólne rozwiązanie i obiekcja pracodawcy zostanie rozwiana, a może wspólnie uznacie, że jest to rzeczywiście obszar problematyczny (i wtedy pracodawca może zdecydować się na innego kandydata, ale przynajmniej będziesz wiedzieć dlaczego).
Zadanie pytania o obiekcje nie jest proste – wymaga sporego dystansu do siebie i gotowości na usłyszenie trudnych rzeczy (np. pracodawca może powiedzieć, że jesteśmy zbyt drodzy, albo nie przekonują go referencje, które dostaliśmy od naszych poprzednich pracodawców). Pozwala jednak wyciągnąć „na wierzch” tematy, które są dla pracodawcy problematyczne, a kandydatowi pozwala na nie zareagować. Może bowiem okazać się, że pracodawca martwi się o coś, co np. zostało przez niego źle zrozumiane. (np. powiedziałeś na spotkaniu, że ważna jest dla ciebie swoboda działania, a a stanowisko na które kandydujesz jest mocno związane z działaniami innych osób – pracodawca boi się, że brak pełnej samodzielności cię zniechęci i mówi o tym pytany o obiekcje. Wtedy to Ty masz możliwość albo wyjaśnienia, że tak naprawdę w sytuacji mniejszej samodzielności też sobie poradzisz, albo uznania, że ta praca jednak nie spełnia Twoich oczekiwań i rzeczywiście będzie lepiej, jeśli się nie zwiążecie).
Myślenie o sobie jako o towarze do kupienia jest dla kandydatów trudne, ale zdecydowanie ułatwia proces rekrutacji i pozwala szybciej dojść do konsensusu. Warto też pomyśleć o tym, że kandydat również kupuje – swoim czasem i kompetencjami „płaci” za wynagrodzenie, atmosferę, możliwość rozwoju. I również ma prawo do obiekcji.