10 błędów Listu Motywacyjnego
Kiepsko przygotowana aplikacja w odpowiedzi na ogłoszenie rekrutacyjne, nie przekona potencjalnego pracodawcy do tego, by zaprosił Cię na spotkanie rekrutacyjne. O tym, jakich błędów nie popełniać w CV, zarówno my, jak i inne serwisy rekrutacyjne, napisaliśmy już wiele. Jak jednak stworzyć dobry list motywacyjny i jakich najbardziej rażących błędów unikać?
Wielu kandydatów narzeka na to, że nikt nie czyta listów motywacyjnych, że na spotkaniu rekrutacyjnym nigdy nie padają stwierdzenia typu – „w Pana liście motywacyjnym przeczytałam, że…” – czy rzeczywiście List Motywacyjny jest tylko nikomu niepotrzebnym i nie wykorzystywanym dodatkiem do CV? Niekoniecznie – choć w wielu przypadkach rzeczywiście osoba odpowiedzialna za rekrutację listu nie przeczyta, to nie jest to normą. Winni temu, że nikt w czasie spotkania rekrutacyjnego nie odnosi się do informacji z Listu Motywacyjnego, są również kandydaci, którzy w dokumencie tym, nie zawierają żadnych istotnych informacji, a jedynie sztampowe ogólniki lub informacje już zawarte w CV – zbierzmy te błędy i sprawdźmy jak ich uniknąć.
1 Brak celu pisania Listu Motywacyjnego
Pierwszym i najpoważniejszym błędem, który rzutuje potem na całą treść Listu Motywacyjnego jest niezrozumienie przez kandydata celu pisania Listu Motywacyjnego. Ulegając wierze, że nikt ich nie czyta, wysyłamy do rekruterów sztampowy list, którego jedynym celem jest … bycie dołączonym do aplikacji, bo tego wymaga pracodawca. Często też, kandydaci uważają, że celem Listu Motywacyjnego jest pokazanie pracodawcy, dlaczego chcemy pracować w tej właśnie firmie (czyli wyjaśnienie naszej motywacji). Tymczasem tak naprawdę, celem Listu Motywacyjnego jest pokazanie pracodawcy, dlaczego to On nie może pozwolić sobie na to, byśmy u niego nie pracowali. Celem jest wzbudzenie w osobie czytającej List Motywacyjny motywacji do tego, by zadzwoniła i zaprosiła nas na spotkanie rekrutacyjne. Dlatego zawsze, po napisaniu Listu Motywacyjnego do firmy X warto przeczytać swój list jeszcze raz wczuwając się w rolę tego, kto nasz list będzie czytał i odpowiedzieć sobie na pytanie „czy gdybym ja szukał pracownika, zainteresowałbym się osobą, która napisała ten list?”
2 Brak adresata lub zły adresat
Kolejny częsty błąd, to tak naprawdę błąd techniczny wynikający z pośpiechu, braku uważności i przekonania, że nikt Listów nie czyta. Kandydaci wysyłając aplikacje w wiele miejsc nie zawracają sobie głowy tym, by personalizować każdy LM który wysyłają. W efekcie otwierając taką korespondencję rekruter od pierwszej sekundy wie, że List który ma przed sobą został w identycznej treści wysłany do dziesiątek innych firm (a rzeczywiste zaangażowanie kandydata w pracę dla tej firmy jest takie same, jak w pracę dla każdej innej). Przypomnijcie sobie ostatnie wybory samorządowe – każdy z was dostał mnóstwo ulotek do skrzynki pocztowej z reklamami kandydatów. Niektóre wyglądały jak listy – umieszczone w białych kopertach zawierały „przekaz do obywatela” – brak jednak było w nich bezpośredniego skierowania do Ciebie. Teraz wyobraź sobie, że kandydat na radnego zamiast masowego wydruku przysyła Ci list na którego kopercie widnieje Twój adres, a w środku widnieje bezpośrednie skierowanie do Ciebie – czy taka „reklamówka” nie przekonała by cię bardziej? Zmiana adresata w Liście Motywacyjnym to kilka sekund wykorzystania przycisków ctrl c + ctrl v – to zadziwiające jak mało osób to stosuje.
3 Literówki i błędy ortograficzne
Kolejny błąd jest stary jak świat – błędy ortograficzne. Przy dzisiejszych edytorach tekstów rzecz niewybaczalna. Co ciekawe, technologia zmieniła nasze postrzeganie tego, co za błędami ortograficznymi się kryje – dawniej, osobę, która wysyłała aplikację pełną błędów posądzano o niski poziom wykształcenia bądź dysleksję. Dziś, błędy kojarzą się z brakiem umiejętności korzystania z komputera, brakiem zaangażowania w proces rekrutacyjny, niedbałością i niechlujstwem.
4 Korzystanie z szablonów
W Internecie znajdziecie dziesiątki szablonów Listów Motywacyjnych. W niektórych wystarczy jedynie zmienić nazwisko, datę i nagłówek by móc wysyłać piękny List Motywacyjny na każdą ofertę pracy. Oczywiście, tak jak Ty pomyślały dziesiątki innych kandydatów. W efekcie pracodawca przy rekrutacji dostaje kilkanaście prawie identycznych LM. Czy nadal uważasz, że to przekona go, by zadzwonił właśnie do Ciebie?
5 Przepisywanie CV
CV w punktach a List Motywacyjny prozą – tym najczęściej różnią się te dwa dokumenty aplikacji, Kandydaci nagminnie powtarzają informacje zawarte w CV. To, że skończyłeś studia, pracowałeś dla firmy X czy uczestniczyłeś w szkoleniu Y jest już zawarte w CV – po co to powtarzać? Zamiast tracić miejsce na oczywistości, podkreśl swoje umiejętności i kompetencje, wykorzystaj swoje doświadczenia. Jeśli np. masz wykształcenie wyższe w obszarze zupełnie nie związanym ze stanowiskiem o które się starasz (np. jesteś filozofem a kandydujesz na stanowisko przedstawiciela handlowego, to zamiast informacji o tym, że skończyłeś studia (i co z tego???) opisz to, co studia te w kontekście stanowiska ci dały („wydawałoby się, że filozofia nie łączy się ze sprzedażą, studia jednak wykształciły we mnie umiejętności analityczne i zdolność patrzenia na jedną sytuację pod różnym kątem, dzięki czemu potrafię szybko zanalizować potrzeby klienta i zrozumieć je. Następnie – wykorzystując umiejętności argumentacji również rozwinięte w trakcie studiów – znaleźć sposób na to, by pokazać klientowi korzyści skorzystania z oferty” – da się napisać coś innego niż tylko „ukończyłem filozofię, obecnie zaś szukam pracy w sprzedaży, myślę bowiem ze mógłbym się w tym sprawdzić?” ).
6 Brak odniesienia do tego, co ceni pracodawca
Skąd wiemy co ceni nasz pracodawca? Po pierwsze mamy to czarno na białym w ogłoszeniu rekrutacyjnym, po drugie zaś, jesteśmy wystarczająco inteligentni by wiedzieć, co cenią sobie wszyscy pracodawcy (zatem i ten, który jest naszym potencjalnym). List Motywacyjny będzie tym bardziej przekonujący im mocniej pokażemy pracodawcy że to nas chce zatrudnić. A pracodawca będzie aż palił się do tego by do nas zadzwonić, jeśli z każdym kolejnym zdaniem, które czyta będzie widział,że mamy te cechy, na których mu zależy. Pracodawca oczekuje dynamizmu w działaniu? Napisz o tym, że nie tylko pracujesz w pełnym etacie, ale jednocześnie dodatkowo intensywnie trenujesz spinning i swoje umiejętności wykorzystujesz prowadząc wolontariat dla fundacji – jeśli naprawdę jesteś dynamiczny, wiesz co to znaczy. Pracodawca podkreślił, że zależy mu na osobie, która szybko się i chętnie się uczy? Udowodnij mu to przez podkreślenie tego, ze praktycznie przez całe życie zdobywasz nową wiedzę uczestnicząc w kursach doszkalających i e-learningowych. Pracodawca nie zawarł w ogłoszeniu niczego do czego możesz się odnieść? Każdy pracodawca (a przynajmniej spora większość) oczekuje lojalności („podczas 5 lat ciągłej pracy dla firmy x” – co udowadnia że nie jesteś skoczkiem), efektywności w pracy „Zwiększyłem sprzedaż o x%), życzliwości wobec innych („lubię pracować z ludźmi i wiem, że sam tez jestem odpowiedzialny za atmosferę w miejscu pracy”)
7 Brak konkretów
Standardem w Listach Motywacyjnych jest brak jakichkolwiek konkretów. Luźno rzucony zbiór umiejętności, które nie wiadomo z czego wynikają – „jestem osobą odpowiedzialną, rzetelną, szybko się uczę, świetnie pracuję w zespole oraz indywidualnie” (i co jeszcze?) ; brak jasnej motywacji do pracy – „poszukuję pracy, która pozwoli mi na rozwój” (jaki rozwój, w jakim charakterze oraz w jakim kierunku już jednak nie wiadomo); autopromocja bez dowodów – „jestem sprzedawcą z sukcesami” (o jakich sukcesach mówimy jednak nie wiadomo). Ogólniki doświadczony rekruter wychwytuje już po pierwszych dwóch trzech zdaniach listu motywacyjnego. Jeśli kolejne 3 też nie zawierają żadnych konkretów, najczęściej nie czyta się listu do końca, tylko pobieżnie skanuje wzrokiem jego treść. Brutalnie mówiąc – szkoda czasu.
8 Błagalny ton
Na szczęście coraz rzadziej, ale jednak niestety nadal, zdarzają się Listy Motywacyjne bardziej przypominające petycję do MOPSu niż dokument mający zachęcić pracodawcę by zatrudnił pracownika. Pisanie o tym, by pracodawca ulitował się, bo masz kredyt i 5 dzieci na utrzymaniu lub dał ci szanse rozwoju po studiach, bo choć nie masz doświadczenia, to na pewno sobie poradzisz i bardzo chcesz, jest kompletnie bez sensu. Dlaczego? Bo pracodawca – nawet ten państwowy – nie jest instytucją charytatywną i nie jest fundacją pomagająca potrzebującym. Jest firmą nastawioną na zysk lub (w przypadku instytucji państwowych) na wykonywanie określonych zadań.
9 Nieodpowiednia długość
Idealną długością Listu Motywacyjnego jest jedna strona (na której zmieścisz też podpis oraz nagłówek). W zasadzie pozostaje więc do zagospodarowania około ¾ strony. Dobrze się w tym zmieścić (zbyt długie Listy zamiast podkreślić kilka najważniejszych cech, które mają zadecydować o Twoim sukcesie wprowadzają chaos i zdezorientują czytelnika). Zbyt krótki List Motywacyjny (a zdarzają się nawet pięcio zdaniowe) świadczy o tym, że Ty sam nie masz pojęcia o tym czy i dlaczego nadajesz się na to stanowisko.
10. Dziwaczność
„Wyróżnij się lub zgiń” – dziś to hasło jest bardziej nośne niż kiedykolwiek. Trzeba jednak wyróżniać się w przypadku aplikacji o pracę z sensem i rozumieniem tego, gdzie aplikujesz. Wysyłając aplikację do Agencji Reklamowej można pozwolić sobie na szaleństwo i kreatywność. Do banku piszemy w bardziej formalny sposób – nie wysyłamy różowego LM. Oczywiście, nie znaczy to, że do banku nie można wysłać LM zdobionego niecodzienną szatą graficzną. Przykładowo, wykorzystując kolorystykę i identyfikację wizualną danego banku można w ciekawy sposób wyróżnić swój list motywacyjny (wyobraźcie sobie na przykład List Motywacyjny do jednego z banków, którego hasło reklamowe brzmi „co jeszcze możemy dla Ciebie zrobić?” , ale z dopiskiem od kandydata „co jeszcze mogę dla Państwa zrobić?” i oczywiście z elementami kolorystyki banku- taki List na pewno zwróci uwagę działu HR). Chcąc się wyróżnić pamiętajmy o tym, by nie popaść w przesadę, by z osoby oryginalnej nie stać się dziwadłem.
List Motywacyjny naprawdę nie jest tak trudny, jak większości kandydatów się wydaje. Jeśli zaś mamy wysyłać skopiowany z Internetu sztampowy szablon, lepiej nie wysyłać nic. Przynajmniej sobie nie zaszkodzimy.