Jeśli masz wybór, to idź na rozmowę kwalifikacyjną rano

Poranny termin rozmowy kwalifikacyjnej wydaje się lepszym wyborem niż godziny popołudniowe. Dlaczego? Nie chodzi tu jedynie o poziom zmęczenia osób rekrutujących i samego kandydata, ale również o to, że po południu, na tle innych kandydatów możemy wypaść gorzej.

Pamiętacie jak pisałam o badaniach, które udowodniły, że oceniając innych ludzi mimowolnie ich hierarchizujemy i w efekcie, nawet jeśli mamy jednorodną grupę to i tak próbujemy wybrać najlepszych i najgorszych? Naukowcy postanowili przenieść tą teorię na realną sytuację rozmów kwalifikacyjnych. Wyobraźmy sobie, że umówiliśmy się na rozmowę kwalifikacyjną na godzinę 10.00. Będziemy drugim tego dnia kandydatem, zatem zostaniemy względnie sprawiedliwie ocenieni. Jeśli jednak przyjdziemy na 16.00 i będziemy 6 tym kandydatem, to może okazać się, że osoba rekrutująca uzna, że miała dziś dość dobrych kandydatów i na tyle zaostrzy kryteria, że na tle innych wypadniemy znacznie gorzej, mimo tego, że tak naprawdę wcale nie byliśmy gorsi.

Uri Simonsohn i Francesca Gino – autorzy tej tezy przekonują zatem, że lepiej umawiać się na rozmowę kwalifikacyjną rano. Z drugiej strony, myślę sobie o sytuacji, w której przez cały poranek rekruter spotykałby słabych kandydatów – czy w takiej sytuacji nie lepiej byłoby jednak przyjść na końcu i olśnić wszystkich swoją wspaniałością? (tym większą, jeśli przed nami występowała sama żałość?)