Wpływ deregulacji zawodu pośrednika nieruchomości na rynek pracy
Od początku 2014 roku pośrednikiem finansowym może zostać osoba nieposiadająca licencji – czy zmiana przepisów wpłynęła na zatrudnienie w tym sektorze nieruchomości? I czy dzięki temu, że nie ma już konieczności robienia licencji warto zostać pośrednikiem?
Jak wynika z analiz Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości, zatrudnienie w branży nie uległo zmianie w związku z deregulacją zawodu. Wprawdzie 19% badanych biur nieruchomości zwiększyło zatrudnienie, ale jednocześnie 12% zwolniło pracowników. Licencja – mimo iż nieobowiązkowa – nadal liczy się na rynku. Biura pośrednictwa nieruchomości, chcąc zachować renomę, wolą przyjmować do pracy pośredników z licencją i udokumentowanym doświadczeniem w obrocie nieruchomościami (63% biur stawia na obie kompetencje, 18% wymaga doświadczenia, ale nie wymaga licencji).
Deregulacja wprawdzie nie wpłynęła na poziom zatrudnienia, ale wprowadziła nieco zamieszania na rynku – klienci biur nieruchomości nie wiedzą, w jaki sposób weryfikować kompetencje pośredników i według badań PFRN prowadzi to do deprecjacji zawodu pośrednika. Z drugiej strony umocniła się pozycja osób posiadających licencję – obecnie stała się ona ich kartą przetargową przy poszukiwaniu zatrudnienia. Najprawdopodobniej trend stawiania na osoby z licencją utrzyma się przez kolejnych kilka lat – dopóki rynek nie wychowa pośredników, którzy – choć bez licencji – będą mieć wystarczające doświadczenie praktyczne, by móc obsługiwać klientów efektywnie i skutecznie.
Czy zatem warto zostać pośrednikiem nieruchomości? Na pewno warto zainteresować się nowymi zawodami, które kształtują się w kręgu zarządzania nieruchomościami – doradztwo ds. inwestycji, trader rynku pierwotnego, doradca lub zarządca nieruchomości wakacyjnych czy account ds. pozyskiwania nieruchomości, to specjalizacje, które się rozwijają i dzięki temu można w tym obszarze dość szybko zrobić karierę.
fot.:Svilen Milev/sxc.hu