Więzienie lepsze niż bezrobocie?
Tak przynajmniej wykoncypował pewien Tajwańczyk, który po spędzeniu dwóch lat na wolności poprosił policję, aby umieściła w placówce penitencjarnej. Mężczyzna, spędził w więzieniu 10 lat. Po wyjściu okazało się że starszego, byłego więźnia nikt nie chce zatrudnić – tym bardziej że w Tajwanie również panuje kryzys i pracy nie ma dla młodych i wykształconych.
Tajwańczyk szukał pracy bezskutecznie aż w końcu wspomnienie własnego łóżka w celi i trzech posiłków dziennie, które otrzymywał w więzieniu skłoniły go do poproszenia policjantów o możliwość powrotu. Policja tajwańska ufundowała byłemu więźniowi posiłek i poradziła nie tracić nadziei – mieszkanie na koszt państwa bez popełnienia przestępstwa okazało się niemożliwe.
Historia smutna, zwłaszcza że prawdziwa – nasuwa się bowiem pytanie, kiedy Tajwańczyk wpadnie na to, że zwykła kradzież – zwłaszcza przeprowadzona nieudolnie- pozwoli mu na powrót pod bezpieczny, więzienny dach.
źródło: reuters.com