Po pracy na siłownię? W ten sposób możesz sobie zaszkodzić!
Ostatnia rozmowa ze znajomym ortopedą uświadomiła mi, że programy aktywności fizycznej, jakie niekiedy fundują nam szefowie (lub sami je realizujemy), niekiedy bardziej nam szkodzą niż pomagają. Aktywność fizyczna jest potrzebna – problem w tym, że przy pracy w biurze na siedząco przez cały dzień, znacznie częściej sobie szkodzimy niż pomagamy.
Coraz częściej, pracodawcy fundują nam karnety na siłownię, wynajmują sale by pracownicy mogli pograć w koszykówkę lub siatkówkę, zachęcają do aktywności fizycznej (a niektórzy nawet sponsorują kursy szermierki). To oczywiście plus, ale jeśli po całym dniu 8-9 godzinnego siedzenia za biurkiem, raz w tygodniu pójdziesz na siatkówkę i będzie to jedyne co przez cały tydzień robisz (a do tego do pracy jeździsz samochodem a na trzecie piętro zawsze wjeżdżasz windą), to problem ze stawami i kręgosłupem masz murowany!
Rodzaj aktywności fizycznej, musisz dobierać do tego, jaką kondycją dysponujesz i jaki – globalnie – prowadzisz tryb życia. Siłowe, obciążające mięśnie i stawy ćwiczenia, przy spędzaniu całego dnia za biurkiem – nie tylko nie pomagają, ale dodatkowo szkodzą.
Jakie zatem ćwiczenia są najlepsze dla korpoludzi?
Zanim wybierzesz się na koszykówkę lub siłownię by pracować z dużym obciążeniem, przygotuj swoje ciało poprzez treningi aerobowe, czyli takie, które równomiernie obciążają kilka partii mięśni i jednocześnie nie są zanadto wysiłkowe. Przy treningu aerobowym, dochodzi do tlenowego spalania – jest to trening, który polega na stałym zaangażowaniu mięśni, ale bez ich obciążenia. Tętno podczas ćwiczeń aerobowych oscyluje w granicach 55-85% maksymalnego tętna.
Jakie ćwiczenia najlepiej wykonywać przy siedzącej pracy biurowej? Do wyboru masz:
- Pływanie,
- Spacery,
- Nordic Walking,
- Jazdę na rowerze,
- Jazdę na rolkach lub łyżwach,
- Skakankę,
- Narciarstwo biegowe.
- A z ćwiczeń na siłowni wybieraj stepper, orbitrek, bieżnię i rowerek treningowy.
Dopiero po kilkumiesięcznym przygotowaniu organizmu idź na koszykówkę czy siłownię z obciążeniami. Jeśli zapiszesz się na crossfit po kilu latach pracy za burkiem, problemy ortopedyczne i neurologiczne masz prawie murowane!
fot.: