Pośrednictwo pracy przy kościele
Ks. Mariusz Koluczek, proboszcz parafii pw. św. Stanisława Kostki przy pl. Matki Teresy z Kalkuty w Szczecinie otworzył biuro pośrednictwa pracy, które pomagać ma bezrobotnym stoczniowcom. Na ile takie „wyznaniowe” inicjatywy to dobry pomysł?
W Szczecinie w wyniku restrukturyzacji zwolniono prawie 4.000 osób. Mimo programu szkoleniowego „Wsparcie dla pracowników sektora budownictwa okrętowego dotkniętych negatywnymi skutkami restrukturyzacji”, którymi objęci zostali zwolnieni stoczniowcy (a skorzystało z niego 89% uprawnionych) nadal bez pracy jest około 1000 z nich. Pomoc bezrobotnych z parafii to pomysł księdza na to, by nieco zredukować liczbę bezrobotnych w regonie. W ramach pomocy bezrobotnym, ksiądz zamierza przygotowywać intencyjne listy do firm, które mogłyby w ten sposób zapoznać się z profilem bezrobotnych i zaoferować swoje wakaty osobom które zgłosiły się do księdza po pomoc.
Parafialne biuro pośrednictwa pracy ks. Koluczka to nie pierwsza katolicka inicjatywa pomagania bezrobotnym. W Częstochowie przy Caritas Archidiecezji Częstochowskiej również działa certyfikowane biuro pośrednictwa pracy, a w parafii Matki Boskiej Zwycięskiej Klub Pracy. W pozyskiwanie ofert pracy dla członków klubu zaangażowani są również księża z okolicznych parafii, którzy z ambony nawołują przedsiębiorców do zgłaszania zapotrzebowania na pracowników.
I jak oceniacie takie akcje? Czy to dobrze, że kościół w ten sposób pomaga, czy też daje to pole do dyskryminacji tych, którzy do kościoła nie chodzą?