Nowe terminy w HR – onboarding
Zwolennicy czystości języka polskiego mogą się zżymać na wprowadzanie anglicyzmów do naszego języka – działka HR obfituje jednak niestety w takie twory jak Assessment Center, Development Center, dress code, head-hunter, outplacement czy outsourcing, teraz zaś pojawia się nowe słówko – onboarding. Niezależnie od tego czy lubimy anglicyzmy czy też nimi pogardzamy, warto je znać, aby wiedzieć o co może chodzić szefowi, który prezentując nam warunki pracy zapewnia, że otrzymamy też w pełni profesjonalny onboarding.
Onboarding to nic innego jak przygotowanie pracownika do objęcia nowego stanowiska. Wdrożenie w nowe obowiązki, dział i zadania, tak aby jak najszybciej możliwe było rozpoczęcie efektywnej pracy. Nazwa pochodzi z angielskiego „on board” czyli „na pokładzie”.
Większość (87%) specjalistów HR uważa, że wdrożenie pracownika do nowej firmy / nowego stanowiska to jedno z największych wyzwań zawodowych jakie osobę taką spotykają w toku rozwoju kariery. Im lepiej osoba taka się zaaklimatyzuje, tym lepiej, efektywniej i wydajniej będzie pracować – stąd polityka onboardingu staje się tak ważna.
W onboardingu nie chodzi jednak o to, aby pracownik w pierwszym dniu pracy otrzymał grubą teczkę z wypisanymi wszelkimi firmowymi procedurami. Nie chodzi też o przydzielenie mu osoby która będzie wprowadzać go na zasadzie przekazywania informacji w strukturę firmy, lecz na pracę z pracownikiem na zasadzie coachingu– (o, kolejny anglicyzm), czyli pracy przez cele organizacji i potrzeby pracownika – tak, aby od początku wiedział on czego się od niego oczekuje i czego on może oczekiwać od firmy. W onboardingu ważne jest też wejście do firmy od strony jej kultury i relacji między pracownikami. – osiąga się to przez ustalanie polityki nawet w tak wydawałoby się błahych kwestiach, jak pokazanie pracownikowi całego budynku, czy zapoznanie go z pracownikami.
Z jednej strony więc, nowego managera czy specjalistę przychodzącego do pracy może czekać polityka onboardingu – czyli miłe powitanie, imprezę integracyjna, własny coach i indywidualne szkolenia, z drugiej – można też trafić do firmy, gdzie trzeba będzie na własną rękę szukać toalety, bo nikt nie będzie miał czasu nam pokazać, gdzie ona się znajduje.
Nie panikujcie jednak, jeśli na wasze pytanie o to „jak wygląda w firmie polityka onboardingu” przyszły szef otworzy szeroko usta i zacznie łapczywie łapać powietrze – może u niego onboarding to po prostu „sposób wprowadzania nowego pracownika do firmy”.