Największe kłamstwa z CV
03 września, 2014
To, że kandydaci często naginają prawdę w CV nie jest zaskakujące. „Przedłużenie” pracy o kilka miesięcy, czy nieco wyższe stanowisko nie zaskakuje. Niekiedy jednak kandydatom zdarza się kłamstwo wielkie jak Australia. I aż dziw bierze, że ktoś ma tyle tupetu. Zobaczycie jakie wpadki na kłamstwie zaliczyli niektórzy.
Firma badawcza Harris Poll na zlecenie serwisu CareerBuilder zapytała ponad 2000 HR managerów o najbardziej niezapomniane kłamstwa, z jakimi zetknęli się w CV. Niektóre naprawdę wydają się nieprawdopodobne:
- Aplikant wpisał doświadczenie zawodowe własnego ojca (obaj mieli to samo imię i nazwisko – jeden był „senior”a drugi „junior”)
- Kandydat napisał, że był asystentem premiera w kraju za granicą. Problem w tym, że wskazany przez niego kraj nie ma premiera.
- Kandydat napisał w CV, że był szkolnym mistrzem w koszykówce. Na rozmowie przyznał, że nie gra w kosza.
- Kandydat twierdził że jest mistrzem olimpijskim.
- Kandydat napisał, że jest konstruktorem. Na rozmowie okazało się, że jego doświadczenie zawodowe obejmuje zrobienie kilku bud dla psów.
- Kandydat twierdził że ma 25 lat doświadczenia zawodowego. Miał 32 lata.
- Kandydat napisał, że przez 7 lat opiekował się dziećmi takich celebrytów jak Tom Cruise czy Madonna.
- Kandydat opisał trzy prace, w których pracował w ciągu ostatnich lat. Z CV wynikało, że prace były w trybie ciągłym (płynnie przechodził z jednej do drugiej). Po telefonie do byłych pracodawców okazało się, że w jednej firmie pracował dwa dni, w drugiej jeden dzień , w trzeciej w ogóle go nie znali. (Podobny przypadek miałam na naszym podwórku – z 7 lat doświadczenia kandydata, po telefonie do współpracownika zostały niepełne 3 miesiące).
- Kandydat wysłał dwa CV na to samo stanowisko – każde z innym doświadczeniem zawodowym.
- Kandydat napisał w CV, że sam zwolnił się z pracy. Pech chciał, że CV wysłał do firmy, z której został zwolniony.