Holokracja w firmie – czyli jak pracować bez szefów
Wyobrażacie sobie pracę bez szefa? Bez przełożonego, któremu trzeba raportować postęp prac i który przychodzi i czepia się tego, że coś nie zostało zrobione. Bez osoby nadzorującej pracę i podejmującej decyzję. Czy tak się w ogóle da pracować i nie położyć firmy na łopatki? Zwolennicy holokracji twierdzą, że tak.
Co to jest holokracja?
To taki system pracy, w którym nie ma tytulatury ani managerów. Po prostu grupa ludzi przychodzi do pracy i pracuje razem nad projektem. Jak myślicie – czy taki system prowadziłby do zwiększonej efektywności czy może ogromnego chaosu i braku robienia czegokolwiek przez pracowników?
Holokracja została określona przez magazyn Mashable gorącym trendem zarządzania na rok 2014- czy rzeczywiście będzie to trend? Nie sądzę – wdrożenie takiego sposobu zarządzania bez zarządzania wymaga sporej odwagi. Ja na razie system testować będzie Zappos – firma, która jakiś czas emu weszła w skład Amazonu i która znana jest z niekonwencjonalnych technik zarządzania ludźmi. Czy holokracja wyjdzie Zappos na dobre?
Po raz pierwszy ten system zarządzania został wykorzystany w Ternary Software. Założyciel firmy Brian Robertson szukał sposobu na to, by zwiększyć kreatywność i demokrację w firmie i nie zabijać ducha zespołu hierarchią. System opiera się na samoorganizujących się kręgach projektowych,w których pracują ludzie przyjmując określone role. Role nie są tożsame ze stanowiskiem (których nie ma) – jedna osoba może pełnić wiele ról – w różnych projektach różne – tak, by jak najlepiej wykorzystać swój potencjał. W ramach kręgów ustala się kto jest za co odpowiedzialny, kto podejmuje decyzje, i kto co robi – wszystko demokratycznie.
Holokracja ma wspierać kreatywność, efektywność (nie ma tu konieczności raportowania wszystkiego i odwoływania się do kolejnych instancji – więc nie ma przestojów decyzyjnych), przejrzystość, innowacyjność. Wdrażają ją zarówno firmy komercyjne jak i non profit – na razie jednak na niewielką skalę. Poczekamy i zobaczymy zatem jak z nowym systemem poradzi sobie Zappos – może rzeczywiście czeka nas rewolucja w zarządzaniu.