Dziwaczne wymówki na spóźnianie się do pracy – 2014
09 lutego, 2015
Jak co roku, serwis CareerBuilder przygotował listę najbardziej dziwacznych wymówek, z jakich korzystali spóźniający się pracownicy. Przyznać trzeba, że pech (lub kreatywność) niektórych, nie zna granic.
Co mówili w 2014 roku pracownicy?
- Znokautowałem sam siebie pod prysznicem
- Byłem tak pijany, że zapomniałem gdzie zaparkowałem samochód.
- Odkryłam, że mój mąż ma romans, zatem śledziłam go rano, by się dowiedzieć z kim.
- Ktoś obrabował stację benzynową na której byłem i nie miałem wystarczająco dużo benzyny, by dotrzeć do pracy.
- Musiałem poczekać, aż sędzia ustali wysokość kaucji za mnie.
- W moim samochodzie spała obca osoba.
- Przez miasto przebiegało stado jeleni i nie zdążyłem na czas.
- Nie spóźniłem się – cały czas jadąc do pracy o niej myślałem.
- Śniło mi się, że zostałem zwolniony.
- Poszedłem do auta by przyjechać do pracy, ale ktoś mi ukradł naczepę.
Na wymówki uważajcie – z badań serwisu wynika, że aż 41% managerów ma na swoim koncie zwolnienie pracownika za to, że się do pracy spóźniał.