CV z cudzej skrzynki mailowej
O tym, dlaczego warto założyć sobie specjalną skrzynkę mailową służącą celom rekrutacji pisałam już nie raz. Dziś jednak trafiłam (po raz już któryś z kolei), na sytuację która za każdym razem zadziwia mnie tak samo – wysyłanie aplikacji z cudzej skrzynki pocztowej.
Kiedy rekruter otrzymuje mail z aplikacją kandydata, w okienku klienta poczty widzi, z jakiego loginu została nadana wiadomość. Otwierając następnie mail i widząc zupełnie inne personalia, siłą rzeczy wpada w konsternację – czy napisała bowiem do nas Pani A (właścicielka skrzynki) czy może Pani B (osoba, której dane znajdują się w aplikacji).
Sytuacja nie jest tak naprawdę jasna, bo choć w 99% przypadków, aplikacja została wysłana z cudzej skrzynki, to raz na czas zdarza się, że kandydat skopiuje list motywacyjny od znajomej osoby i nie zada sobie trudu usunięcia z niego personaliów autora.
Takie działanie, poza konsternacją owocuje również kilkoma hipotezami, które stawia sobie rekruter i które zazwyczaj nie służą kandydatowi:
- Czy kandydat jest na tyle mało wyedukowany w zakresie Internetu, że nie potrafi nawet założyć sobie własnej skrzynki pocztowej?
- Czy kandydat jest zbyt leniwy, aby skorzystać z własnej skrzynki?
- A może to nawet nie kandydat napisał do nas aplikację, ale jego matka/ siostra/ mąż/ przyjaciel i kandydatowi wcale nie zależy na pracy u nas, a jedynie jego bliskim zależy na tym, aby miał pracę?
Chyba żaden kandydat nie ma ochoty na to, by rekruter myślał o nim w ten sposób.