8 powiedzonek, których musisz unikać na rozmowie kwalifikacyjnej
Rozmowę kwalifikacyjną można zawalić na wiele sposobów. Brak umiejętności w przekazaniu informacji o swoich kompetencjach i doświadczeniu to wprawdzie najczęstszy problem, ale osoby rekrutujące zwracają również uwagę na inne rzeczy – zachowanie, nastawienie, mowę ciała a nawet na lapsusy językowe. Które powiedzonka, które nałogowo stosujemy, mogą nam najbardziej zaszkodzić i czego unikać jak ognia?
1.„Szczerze mówiąc”, „Jeśli mam być szczery”
Są osoby, które niemalże każde zdanie na rozmowie kwalifikacyjnej zaczynają od stwierdzenia „szczerze mówiąc” lub pytania „szczerze?”. Jeśli podczas rozmowy zdarzy ci się to raz – nic się nie stanie – osoba rekrutująca najprawdopodobniej tego nawet nie zauważy. Jeśli jednak użyjesz tego zwrotu kilkukrotnie, to „szczerze mówiąc” zostaniesz odebrany jako osoba, która… ma cos do ukrycia! Takie podkreślanie tego, że jesteśmy szczerzy w rozmowie jest – zwłaszcza przez psychologów – odbierane jako sygnał tego, że kandydat wcale nie jest szczery – nieco ściemnia i sam siebie próbuje przekonać o prawdziwości własnych słów. A jeśli powątpiewa się w prawdomówność kandydata, to na zaproszenie do kolejnego etapu rekrutacji taki kandydat ma bardzo małe szanse.
2. , nie?”
Znacie to, nie? Opowiadamy coś, nie? I każdy jest tak zainteresowany, nie? Wszyscy w skupieniu słuchają, nie? Takie „nie” wtrącane na koniec co drugiego zdania nie tylko irytuje, nie tyko powoduje, że po chwili nie słuchamy już tego co mówi druga osoba, ale jeszcze kształtuje wyjątkowo niekorzystny obraz osoby o niskim poziomie intelektualnym i braku kultury osobistej. Brak zaś ogłady
może skutecznie zablokować nam drzwi do większości stanowisk, nie?
3. „nie wiem”
„Jakie jest Pana największe osiągnięcie?” – „nie wiem”. Co zrobiłby Pan w sytuacji w której klient na Pana krzyczy? „nie wiem”, „Jak się Pan nazywa?” – „nie wiem”. Wystarczy kilka „nie wiem” rzuconych w trakcie spotkania, by nasz rozmówca stwierdził, że w zasadzie to nic nie wiemy. A skoro nic nie wiemy, to po co nas zatrudniać? Jeśli po zadanym przez osobę rekrutującą pytaniu nie przychodzi ci nic do głowy, kup sobie trochę czasu dopytując o szczegóły. Przykładowo – „Jaką sytuację konfliktu miał Pan w swojej pracy, którą Pan rozwiązał?” „momencik. Musze się zastanowić. A chodzi Pani o konflikt ze współpracownikiem, szefem ? Klientem?”. Nie wiem mówimy wprost tylko wtedy, kiedy rekruter pyta nas o bardzo konkretną rzecz (np. co to jest edge rank na Fan Page Facebook – przy rekrutacji na social media specjalistę. Jeśli nie wiesz – nie kombinuj, tylko powiedz. „
4. Yyyyyyy uhmhmhmh uyyyyyy
W czasie rozmowy rekrutacyjnej panujemy też nad przerywnikami, które zaburzają proces komunikacyjny – czyli wszystkimi „nooooo” , „yyyyyyy”, „aaaaaaammmm” – jeśli musimy się zastanowić, robmy to w ciszy. Tego typu przerywniki sprawiają, że sprawiamy wrażenie osób, które mają trudności z wyrażeniem własnych myśli i wysłowieniem się.
5.„no kurde”
Klnąć na rozmowie kwalifikacyjnej decydowanie nie wypada – ani rekruterowi ani kandydatowi (choć to się niestety zdarza). W zastępstwie popularnej łaciny kandydaci stosują różne zastępniki – zawsze jednak sprawny rekruter je wychwyci. I choć osobom, które przerywniki niecenzuralne wstawiają co drugie słowo w normalnej konwersacji trudno jest odzwyczaić się nawet na chwilę i przeklinania, to warto nad tym jednak popracować. I mówić wolniej niż zwykle – ważąc słowa. Wtedy będzie łatwiej zapanować nad językiem.
6. „Generalnie”
„No to generalnie tak – było nas pięciu przy tym projekcie. Ja odpowiadałem generalnie za całokształt, koledzy za poszczególne etapy. Generalnie naszym kierownikiem był dyrektor działu marketingu. Moje główne obowiązki polegały generalnie na…” – to zaledwie jedno słowo – po chwili jednak nie słyszymy w wypowiedzi kandydata żadnych innych słów, poza tym jednym, stale powtarzanym. Niekiedy łapie się na tym, że jeśli kandydat zapomni wtrącić „generalnie” to mam ochotę podsunąć mu zakończenie zdania „i generalnie to tyle” . Każde słowo stosowane w nadmiarze będzie szkodliwe – najciekawsze jest to, że najczęściej nawet nie wiemy, że mamy tendencję do powtarzania określonego słowa czy zwrotu. Zapytajmy więc znajomych, czy jest jakieś sformułowanie którego nadużywamy. (może np. „że tak powiem”)
7. „Masakra”
Domena ludzi młodych – wszystko jest albo „masakrą”, albo „fancy” albo „lajkuśne”, a wspólne doświadczenia się „szeruje”. Kiedy absolwent idzie na pierwsze rozmowy kwalifikacyjne, wie już by nie używać slangu. Niestety osoby które starają się o staż lub praktyki nie mają jeszcze maniery ukrywania nieliterackiego języka. W efekcie, starszy wiekiem rekruter niekiedy nie wie, co ten młody dzieciak do niego mówi. Na slang podobnie jak na przekleństwa trzeba mocno uważać.
8.„no i ten…no”
Słówko „no” ma podobny wydźwięk jak stawiane na końcu zdania „nie”. Pokazuje brak ogłady i kultury. Źle brzmi i sugeruje brak erudycji. Unikamy.
Jakie powiedzonka czy często wykorzystywane zwroty zauważyliście u siebie? Czego jeszcze unikać w czasie rozmowy kwalifikacyjnej?