5 sytuacji, w których możesz wieszać psy na poprzednim pracodawcy

Tytuł nieco przewrotny, bo w zasadzie tak ostro raczej na rozmowie nie powinno się mówić. Przede wszystkim dlatego, że niezależnie od tego, jaki był i jak zachowywał się nasz poprzedni pracodawca, to my powinniśmy wykazać się klasą. Niemniej jednak, kilka mitów związanych z przekonaniem o tym, że nie mówi się źle o byłym pracodawcy należałoby rozwiać.

1.Brak wypłacalności

Zrezygnowałeś z pracy, bo pracodawca notorycznie zalegał z wynagrodzeniem? Nie tylko nie płacił w terminie, ale nierzadko wcale nie płacił? Nie rozliczał nadgodzin, których wymagał, nie powiedział uczciwie, że wypłata się przesunie, tylko codziennie obiecywał wypłatę a jednocześnie osoby „nadmiernie awanturujące się” zwalniał bez wynagrodzenia? Takie postacie powinny zniknąć z naszej sceny biznesu i nie jest też niczym dziwnym, że nie chcesz pracować w takich warunkach. O problemach z wypłacalnością zawsze na rozmowie kwalifikacyjnej można powiedzieć, jeśli zostaniesz zapytany o powód rezygnacji z pracy. Oczywiście wystarczy, jeśli ograniczymy się do stwierdzenia „pracodawca zalegał z wynagrodzeniem, a szanse na uzyskiwanie wynagrodzenia były marne”. Raczej nie polecam słów mocniejszych, łatwo bowiem w takiej sytuacji chlapnąć w nerwach niecenzuralności.

2.Mobbing

Mobbing w Polsce jest dość częsty, choć trudny do udowodnienia. Pracodawca ponosi za niego winę zarówno wtedy kiedy sam mobbinguje, jak i wtedy, kiedy nie reaguje na mobbing, którego dopuszczają się jego podwładni. Bycie ofiara mobbingu, choć trudne, nie jest powodem do wstydu. I jeśli zwolniłeś się z pracy ze względu na powtarzające się szykany ze strony pracodawcy lub współpracowników, to spokojnie można o tym powiedzieć podczas rozmowy kwalifikacyjnej.

3.Niemoralne propozycje

Kobietom zdarza się rezygnować z pracy (lub otrzymywać wypowiedzenie) w sytuacji, w której nieuczciwy pracodawca ma wobec nich nie tylko zawodowe plany. Taką sytuację trudno obronić w sądzie i uzyskać odszkodowanie – dlatego kobiety częściej po prostu rezygnują z pracy niż walczą o swoje prawa. Zamiast jednak brać winę na siebie tłumacząc się z rezygnacji z pracy można delikatnie wspomnieć o sytuacji, w której pracodawca próbował nadużyć swoich uprawnień wobec pracownika. Przy okazji, podczas takiej wypowiedzi, będziesz mieć okazję sprawdzić reakcję pracodawcy. Jeśli będzie oburzony zachowaniem twojego poprzedniego szefa – to dobrze! Znaczy, że takie zachowanie nie mieści mu się w głowie. Jeśli będzie śmiał się pod nosem – uważaj – być może trafiasz z deszczu pod rynnę.

4.Nieuczciwe warunki pracy

Coraz częściej pracodawcy najpierw obiecują pracownikom świętego Graala – czyli umowę o pracę – a następnie co miesiąc podsuwają umowę zlecenie, bądź (co gorsza) sugerują pracę na czarno. Takie działanie jest karalne, a dla pracownika, który zgodzi się na pracę na czarno lub wypłatę choćby częściowo „pod stołem” czeka ostrząc sobie zęby skarbówka z 75% karą. Jeśli nawet dałeś się zwieść pracodawcy i kilka miesięcy czekałeś na umowę, to fakt tego iż Twoja cierpliwość się wyczerpała nie jest niczym dziwnym i o złamanych obietnicach byłego pracodawcy możesz kolejnemu potencjalnemu od razu powiedzieć (najlepiej zaznaczając, że drugi raz już się nie nabierzesz). Dzięki temu przynajmniej unikniesz propozycji pracy na czarno (choć możesz też nie dostać żadnej propozycji, jeśli taki właśnie plan miał twój potencjalny przyszły pracodawca).

5. Łamanie przepisów BHP

Na stanowiska takich jak operator maszyn czy prace w sektorze budowlanym, pracownik wobec którego pracodawca zaniechał zadbania o bezpieczeństwo pracy jest narażony na utratę zdrowia a nawet życia. W takiej sytuacji, to że pracownik zrezygnuje z pracy jest zupełnie naturalne i zrozumiałe. I takich sytuacji również nie warto ukrywać przed przyszłym pracodawcą. Taki powód nie powinien też rzutować na to, że kandydat zostanie źle oceniony podczas spotkania rekrutacyjnego.

Decydując się na mówienie źle o byłym pracodawcy warto pamiętać o kilku zasadach: