4 powody, dla których warto chodzić na rozmowy kwalifikacyjne „dla sportu”

Nie jesteś przekonany do firmy, która właśnie zaprosiła Cię na rozmowę kwalifikacyjną? Dostałeś już propozycję, którą zaakceptowałeś i nie widzisz powodu, by iść na kolejną rozmowę, skoro już zdecydowałeś o przyjęciu nowej, innej pracy? Nie chcesz zmieniać pracy, zatem odrzucasz propozycję head hunterów? Zastanów się – może warto raz na czas przejść na rozmowę kwalifikacyjną do firmy, na której aż tak ci nie zależy. Jakie mogą być dobre powody marnowania godziny lub dwóch swojego życia na rozmowę rekrutacyjną w firmie, w której wcale nie chcesz pracować?

1.Trening czyni mistrza.

Znasz zasadę 10.000 godzin? Według niej, jeśli poświęcimy danej rzeczy 10.000 godzin, to będziemy w niej mistrzami. Oczywiście nie zachęcam do tego, by poświęcić chodzeniom na rozmowy kwalifikacyjne takiej ilości czasu, ale … im więcej trenujemy, tym lepsi jesteśmy. W przypadku rozmów kwalifikacyjnych oznacza to mniejszy stres, większą pewność siebie oraz szerszy arsenał odpowiedzi na pytania rekrutacyjne. Im częściej będziesz chodzić na rozmowy kwalifikacyjne tym mniej czasu będziesz tez potrzebował na to, by się do nich przygotować.

2. Karta przetargowa do innej firmy.

Jeśli nie zależy ci na pracy w danej firmie, to masz jedną przewagę nad pozostałymi kandydatami – tupet i brak mechanizmów obronnych, które nie pozwalają ci przeszarżować. Jeśli nie chcesz tej pracy, to co stoi na przeszkodzie, by przedstawić na rozmowie dwa razy większe oczekiwania finansowe niż obecne wynagrodzenie? Lub by negocjować pracę na część etatu? Zobaczysz jak firma zareaguje i być może zdziwisz się ile możesz być wart, jeśli firma przystanie na Twoje warunki. Czasem dopiero rozmowa kwalifikacyjna w innej firmie uświadamia nam ile jesteśmy warci. Niestety, często na rozmowy chodzimy dopiero wtedy, kiedy jesteśmy tak sfrustrowani obecną pracą, że tak naprawdę weźmiemy cokolwiek, byle zacząć nowy etap w życiu. A to błąd – bo być może tracimy ciekawą szansę, która jest tuż za rogiem. Dlatego jeśli chodzisz regularnie na rozmowy kwalifikacyjne, w pewnym sensie monitorujesz swoją wartość na rynku pracy. Oczywiście uważaj by nie przesadzić i by po 2-3 latach nie okazało się, że byłeś na rozmowach wszędzie gdzie się tylko dało – to bowiem może zamknąć ci drogi rozwoju.

3. A może ci się spodoba?

Zakładasz, że firma, jej branża, czy opis stanowiska nie spełniają Twoich oczekiwań. I w większości przypadków tak właśnie będzie, ale … niekiedy zdarza się, że firma okazuje się tym czego szukasz. Szef okazuje się wyjątkowo odpowiadać twoim wyobrażeniom szefa idealnego, firma spełnia wszelkie założenia jakie masz wobec umożliwiającego rozwój środowiska pracy, a branża okazuje się wcale nie aż taka nudna jak ci się wydawało. Choć takie sytuacje zdarzają się rzadko, to może zdarzyć się też tak, że podczas rozmowy kwalifikacyjnej dasz się uwieść wizji nowego stanowiska pracy i okaże się to miłość z wzajemnością. Tak jak można się pomylić w ocenia pracy marzeń (która po zdobyciu i kilku tygodniach okazuje się koszmarem), tak i istnieją pomyłki w drugą stronę. Oczywiście, jeśli mimo wszystko nie czujesz się do oferty przekonany, wcale nie musisz z niej korzystać.

4. Kontakty, kontakty, kontakty.

We współczesnym świecie, kontakty liczą się niezmiernie. Nie tylko pozwalają nam załatwić coś szybciej i taniej, ale również często dostarczają klientów, sprawiają że z polecenia otrzymujemy zlecenia lub … oferty pracy. Pamiętaj, że pracownicy firmy, do której idziesz na rozmowę kwalifikacyjną, nie są do niej przykuci kajdanami – o ile nie jest to niewielka firma, w której rozmawiasz z jej prezesem, to w większości przypadków spotkasz osoby, które również jedynie dla szefa pracują. Oznacza to, że za jakiś czas, będą na innych stanowiskach – często w innych firmach. Jakie to ma znaczenie? Otóż dobrych kandydatów, osoba rekrutująca łatwo nie zapomina. Takie osoby, się pamięta, nawet jeśli nie udało się nawiązać współpracy. Za to może udać się w przyszłości, przy innym projekcie, dla innej firmy. I to, że teraz nie dostaniesz propozycji pracy, lub z jakichś powodów ją odrzucisz, nie oznacza wcale, że w przyszłości, osoba z którą rozmawiałeś o stanowisku w firmie A, nie zadzwoni zaproponować ci stanowiska w firmie B.

Pamiętaj, by rezygnując z propozycji pracy nigdy nie dać po sobie znać, że na spotkanie poszedłeś dla sportu – wyraź ubolewanie koniecznością odrzucenia oferty i podkreśl, że w innych okolicznościach byłbyś zaszczycony, ale … (i tu podaj dowolny powód – od nowego projektu w firmie, po nagłą zmianę sytuacji rodzinnej, która nie pozwala ci zmienić obecnego pracodawcy).