Klub wzajemnej (męskiej) adoracji w CitiGroup
Kobiety, mimo setek artykuł na temat dyskryminacji w miejscu pracy oraz dziesiątek kampanii społecznych, które uświadamiać mają skalę problemu, nadal nie mają łatwości w robieniu kariery. Zwłaszcza wtedy, kiedy ich stanowisku zagraża rywal – mężczyzna. Teraz, z dyskryminacji będzie tłumaczył się CitiBank – sześć byłych pracownic złożyło bowiem pozew, oskarżając bank o preferowanie mężczyzn w trakcie redukcji etatów.
Sześć kobiet zostało zwolnionych (zdegradowanych) w ramach walki banku z kryzysem. Nie byłoby w tym może nic dziwnego, gdyby nie fakt, iż wybór osób do zwolnienia okazał się cokolwiek tendencyjny – zwolniono kobiety, pozostawiając w pracy mniej wykwalifikowanych mężczyzn. Kobiety się zirytowały i wspólnie zdecydowały walczyć o swoje prawa, przy okazji oskarżając Citi również o to, że w strukturze firmy obecny jest wyraźny szklany sufit, uniemożliwiający kobietom osiąganie wyższych stanowisk. Na dowód tego, podają w pozwie statystyki – na średnim szczeblu zarządzania, na 44 managerów, zatrudnionych jest tylko 5 kobiet. Na 19 członków rady – nie ma ani jednej kobiety. Kobiety twierdzą, że dojście do poziomu senior manager, jest w Citi dla kobiety niemożliwe.
Teraz, Citi będzie musiało udowodnić, że w jego strukturach nie istnieje „klub dla chłopców”, którzy w ramach solidarności wspierają się w drodze na szczyt. Czy się im uda? To zależeć może od tego, na ile kobiety dyskryminowane są w sądownictwie…
źródło:dailymail.co.uk