Obrona pracy magisterskiej – czerwiec czy wrzesień?
Świeżo upieczony magister, wcale nie ma łatwej drogi kariery przed sobą. Znacznie częściej niż do pierwszej pracy, kroki swe kieruje do pośredniaka, aby zasilić szeregi bezrobotnych. Szansą na pracę dla osób, które zakończyły studia mają być staże absolwenckie dotowane z Urzędów Pracy. Co z tego, skoro obecnie, w większości UP nie ma już pieniędzy na dotację. Czy naprawdę było warto bronić się w czerwcu?
Aby móc skorzystać z dotacji i rozpocząć staż absolwencki oraz zdobywać pierwsze zawodowe doświadczenia, trzeba zakończyć edukację, zarejestrować się jako osoba bezrobotna i mieć nadzieję,że Urząd Pracy będzie dysponował środkami na zorganizowanie stażu. Z tego powodu, część studentów decyduje się na jak najszybszą obronę pracy magisterskiej, aby móc jak najszybciej zacząć staż (absolutorium, ale bez obrony nie uprawnia do starania się o staż). Niestety, wielu absolwentów, w tym roku doznało srogiego rozczarowania – środków na dotację już nie ma. Co radzi zatem Urząd Pracy? Czekać do nowego roku, kiedy to Urzędy Pracy zasili dotacja na kolejny rok.
To, jak długo Urząd Pracy będzie miał odpowiednie środki, zależy od zainteresowania stażami – tam gdzie jest duże, pieniędzy nie ma już od maja. Na staż więc nie można się dostać. Korzyści z faktu wczesnej obrony (poza osobistą satysfakcją) brak. Późniejsza obrona pracy magisterskiej przedłuża okres posiadania statusu absolwenta – koniecznego do tego, by o staż się ubiegać (po obronie, świeżo upieczony magister ma 12 miesięcy na to, by podjąć staż). Jeśli więc obrona będzie miała miejsce we wrześniu, na rozpoczęcie stażu, absolwent ma czas do września przyszłego roku. Warto więc rozważyć to, czy w przypadku obrony pracy magisterskiej, „nadgorliwość nie jest gorsza od faszyzmu” – dla naszego potencjalnego pracodawcy nie ma najczęściej bowiem znaczenia to, że obronę pracy będziemy mieć za miesiąc czy dwa. A za kilka lat, żaden pracodawca nie zapyta nas na rozmowie kwalifikacyjnej, w jakim terminie się broniliśmy.