Zwolnienie za media społecznościowe – czy dochodzi do absurdów?
Kilkukrotnie pisałam już o przypadkach zwolnienia pracownika z firmy za to co umieścił w Internecie. Mieliśmy historię dziewczyny zwolnionej za obrażenie klientów na Facebooku, całej grupy osób pracujących w liniach lotniczych za podobne przewinienie czy też polski przypadek urzędnika zwolnionego za umieszczenie w serwisie randkowym swojego zdjęcia w lateksowych slipkach. O ile jeszcze mogę zrozumieć sytuację zwolnienia kelnerki, o tyle okazuje się, że zaczynamy dochodzić do absurdów, w których wolność słowa jest poważnie ograniczona. Taki przynajmniej wydaje się ostatni przypadek pracownika sieci Best Buy.
Best Buy to amerykańska sieć marketów ze sprzętem RTV AGD. Jeden z pracowników sieci, umieścił niedawno na YouTube filmik własnej produkcji. Jest to kreskówka, która wyśmiewa miłośników telefonów iPhone i pokazuje jak bardzo klienci oddani są ślepo marce. Za umieszczenie tego filmiku w Internecie, pracownik sklepu zostanie zwolniony.
Oczywiście, można by zakładać że jest to słuszne posunięcie, gdyby sieć Best Buy sprzedawała jedynie iPhony lub też, gdyby nazwa firmy pojawiła się w filmiku. Nic takiego nie ma jednak miejsca. Za co zatem zostanie zwolniony pracownik sieci?
Jako, że jestem osobą nieco podejrzliwą wietrzę tu chwyt reklamowy – Brian Maupin, czyli nieszczęsny pracownik sieci marketów może tak naprawdę być jedynie fikcyjną przynętą, która ma sprawić, by o marce sklepu zaczęło być głośno. Jeśli jednak jest to rzeczywista sytuacja (a Assosiated Press twierdzi że tak), to czy nie macie poczucia, że opcja zwolnień z pracy za umieszczanie kontentu w Internecie nieco wymknęła się spod kontroli?
Źródło:chip.pl