Czy kiedyś ukradłeś coś z firmy?
To jedno z najbardziej podchwytliwych pytań, które może paść na rozmowie kwalifikacyjnej. Po co rekruterzy je zadają oraz co na nie odpowiedzieć?
Kradzież nie jest pozytywna, prawda? Nikt z nas nie przyzna się otwarcie, że coś ukradł. A jednak każdemu z nas mogło się to zdarzyło. I to nie raz. Zwłaszcza w biurze. Jeśli drukujesz prywatne rzeczy na firmowej drukarce bez zapytania szefa o zgodę – to kradniesz. Jeśli zabierasz do domu firmy długopis – również. Nie mówiąc już o jedzeniu współpracownika czy bardziej wartościowych rzeczach.
Kiedy rekruter pyta Cię o to, czy coś ukradłeś w poprzedniej pracy, sprawdza jak bardzo jesteś prawdomówny oraz czy i na ile jesteś w stanie przyznać się do błędu. Założeniem jest, że nikt nie jest bez skazy i każdy z nas coś w życiu ukradł. Czy będziesz w stanie się do tego przyznać, skoro wiesz, że jest to moralnie naganne?
Jak wybrnąć z tego pytania? Zdecydowanie nie iść w zaparte i nie upierać się, że jesteś czysty jak łza i nigdy niczego nie ukradłeś. Odpowiadając, wybierz jedną z najbardziej popularnych rzeczy, które regularnie kradniemy – zapalniczkę, papier ksero, długopis czy gumy do żucia.