8 ginących zawodów, które odżywają
Postęp technologiczny i uprzemysłowienie sprawiły, że wiele zawodów – zwłaszcza rękodzielniczych – powoli odeszło w zapomnienie. Wprawdzie zakładów szewskich mamy jeszcze sporo, mimo iż niekiedy taniej jest kupić nową parę butów, ale osób potrafiących naprawiać wieczne pióra ciężko już znaleźć. Jest jednak kilka takich zawodów, w których nadal można się kształcić, a dzięki temu, że specjalistów jest mało a coraz bardziej zaczynamy cenić rzeczy jednostkowe i wyjątkowe, mogą okazać się pomysłem na własny biznes. Jakimi zawodami warto się zainteresować?
- Introligator
Technik procesów introligatorskich zajmuje się przygotowaniem wkładów książek do twardej oprawy, naprawą książek i ręcznym ich szyciem. Rozwój poligrafii sprawił, że książki produkuje się masowo i nie naprawia ich ta pieczołowicie jak kiedyś, ale z drugiej strony coraz bardziej poszukiwane są ręcznie przygotowywane oprawy i futerały. Technik prac introligatorskich może tez znaleźć zatrudnienie w drukarni.
Gdzie się uczyć? W Polsce istnieje kilka techników kształcących introligatorów – między innymi W Warszawie, Katowicach, Poznaniu.
- Kaletnik
Zajmuje się wykonywaniem, renowacją i naprawą wyrobów skórzanych. Obecnie kształcić się w zawodzie kaletnika można na kursach doszkalających oraz w szkołach zawodowych – np. w Krakowie, Przemyślu czy Radomiu.
- Zabawkarz
Dawniej zajmował się ręcznym wyrobem zabawek z drewna lub materiałów tekstylnych. Dziś, ręcznie przygotowywane lalki czy misie to głównie wyroby kolekcjonerskie, przygotowywane w pojedynczych egzemplarzach. Nie ma już szkół, które kształcą zabawkarzy, ale fachu uczyć można się na różnego rodzaju warsztatach rękodzielniczych, a ręcznie robione zabawki sprzedawane są przez internet lub na różnego rodzaju targach w całym kraju. Chętnie kupowane są również za granicą.
- Ludwisarz
Rzemieślnicy ci, odlewali z brązu, miedzi i mosiądzu dzwony, lufy oraz innego rodzaju przedmioty codziennego użytku (np. świeczniki). Obecnie nie ma już szkół, gdzie można uczyć się tego zawodu, dlatego wiedza przekazywana jest raczej z pokolenia na pokolenie bądź z ust do ust. Dziś, ludwisarz uznawany jest za artystę plastyka, który przede wszystkim zajmuje się produkcją dzwonów do świątyń oraz odlewem lichtarzy czy świeczników.
- Serowar
Jak sama nazwa wskazuje, to osoba, która robi sery. Przez lata, zawód ten praktycznie przestał istnieć, dlatego że ręcznie serów się nie wyrabiało. Wraz z trendem slow food oraz powrotem do ekologii, pojawiły się jednak w Polsce małe wytwórnie serowarskie a w kilku sklepach internetowych można kupić kompletne wyposażenie domowej serowarni. Warzeniem serów zajmują się też coraz częściej osoby prowadzące gospodarstwa agroturystyczne, traktując to jako dodatek do oferty noclegowej.
- Zdun
Zdun zajmuje się wyrobem pieców kaflowych – zarówno w zakresie ich budowy jak i rozbiórki. Przez lata zawód zapomniany, wraz z modą na murowane kominki i rustykalne domu, wraca do łask. Wprawdzie nadal nie można uczyć się tego zawodu w szkole, ale w Cechach Rzemieślników co jakiś czas organizowane są egzaminy potwierdzające kwalifikacje. Niestety dość rzadko.
- Modystka
Modystka zajmuje się wykonywaniem kapeluszy damskich. Niegdyś zawód niezwykle popularny, wraz ze zmniejszeniem się mody na kapelusze odszedł w zapomnienie. Od kilku lat widać jednak zwiększenie zainteresowania nakryciami głowy, co powoduje, że w Polsce pojawiło się kilka szkół realizujących roczne kursy doszkalające w tym zawodzie.
- Kowal
Niegdyś żadna wieś nie mogła funkcjonować bez kowala. Dziś, to zawód ginący i z rzadka już kowal zajmuje się po prostu obróbką metali. Najczęściej wykonuje prace artystyczne w postaci zdobionych bram, wykuwania balustrad czy ręcznie projektowanych ogrodzeń. W Polsce istnieje kilka szkół kształcących w obszarze kowalstwa i metaloplastyki (w Cieszynie, Żywcu i Pszczynie). Najczęściej w formie kursów lub warsztatów. Najsłynniejsze odbywają się od lat w Wojciechowie.