7 wymówek dla których pozostajesz w słabej pracy
Od kilku miesięcy codziennie wstajesz do pracy z niechęcią. Twoi znajomi nawet już nie pytają co słychać, bo boją się, że znów zaczniesz litanie narzekań na swoją pracę, szefa lub współpracowników. Jesteś coraz bardziej zmęczony, a twój żołądek w niedzielę wieczorem zwija się w kłębek. Masz poczucie życiowej porażki, beznadziei i z zazdrością patrzysz na tych znajomych, którzy mówią o swojej pracy bez dodawania od razu „mam dość” i „nienawidzę swojej pracy”. Jeśli tak jest, to dlaczego jeszcze nie zmieniłeś pracy?
Każdy z nas zna takie osoby. Nie cierpią swojej pracy, narzekają, są nieszczęśliwe. Jednocześnie nadal pracują w tym samym miejscu. Nic się nie zmienia miesiącami a nawet latami, tylko frustracja jest coraz większa. Dlaczego tak postępujemy ? Jakich wymówek używamy, by nie podjąć wysiłku szukania nowej pracy, tylko tkwimy cały czas w tym samym miejscu – nieszczęśliwi, zniechęceni, wypaleni. Oto najczęstszych 7 wymówek, których używamy, by tkwić w marazmie i jednym miejscu i ze strachu lub lenistwa nie zmieniać swojego życia.
1. Za chwilę da mi podwyżkę
Brak zadowolenia z wynagrodzenia jest najczęstszą przyczyną szukania nowej pracy. Pod niezadowoleniem z wynagrodzenia (i tą motywacją do zmiany pracy) tkwią tak naprawdę dwa problemy:
- rzeczywiście za małe zarobki (wszystko poza tym jest super i gdyby nie zarobki, to praca byłaby idealna)
- brak uznania ze strony przełożonego (pracownik czuje się nie doceniany, nie chwalony, jego wkład w rozwój firmy nie jest zauważany. Wynagrodzenie w takiej sytuacji to po prostu przejaw poczucia niedocenienia, gdyż najczęściej to właśnie wynagrodzeniem liczymy swoją wartość dla firmy. Jeśli nie jesteś pewien co dominuje u ciebie zadaj sobie pytanie „czy jeśli dostałbym podwyżkę, to za kwartał byłbym dalej szczęśliwy w mojej pracy i wszystko to, na co do tej pory narzekałem przestałoby mi przeszkadzać? Jeśli Twoja odpowiedź brzmi „nie” to oznacza, że tak naprawdę nie chodzi o pieniądze, ale o brak uznania i poczucia celu w pracy.)
Wymówka „za chwilę da mi podwyżkę” ma dwa oblicza:
- nie byliśmy u szefa po podwyżkę. Mamy nadzieję, że sam się zorientuje jak jesteśmy dla firmy ważni i wyjdzie z taką propozycją. Tak najczęściej działają kobiety, które po podwyżkę idą do przełożonego rzadziej. Wiecie co? Problem w tym, że najczęściej ten szef owej podwyżki nie daje nigdy. Dlaczego? Wyjaśnień jest wiele – bo nie musi, bo jest przekonany że jesteś zadowolony, bo chce zaoszczędzić, bo nie myśli codziennie o twoich zarobkach tylko o swoich problemach zawodowych i nawet nie pamięta na jaką kwotę księgowa robi twój przelew. Nie jest tobą, zatem twoje zarobki nie są osią jego życia.
- byliśmy u szefa po podwyżkę a on powiedział, że należy nam się, ale firma jest w kryzysie i poprosił o cierpliwość. Takie sytuacje też się zdarzają, ale… jeśli nie umówiłeś się na określony termin prolongaty podwyżki, firma wcale tak źle nie przędzie (zatrudnia zamiast zwalniać, kupiliście nowe krzesło do gabinetu prezesa), a twój szef właśnie zmienił auto, to obudź się – jesteś niezłym koniem pociągowym z klapkami na oczach, którego zwodzi się zawieszoną na sznurku marchewką.
2.Na rynku pracy jest ciężko
No tak, to prawda – łatwo nie jest, ale przecież ty masz pracę, prawda? Zatem szukając nowej niczego nie stracisz, a możesz zyskać ciekawą propozycję. Tym lepszą, że nie jesteś w sytuacji braku pracy i nie musisz zgadzać się na ofertę, która ci się nie podoba. Może jak wyślesz CV to dostaniesz zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną, a może nie, ale jeśli go nie wyślesz to się nie dowiesz prawda? Mało tego – szukając pracy i mając pracę jednocześnie, możesz wysyłać mniej aplikacji ale bardziej dopasowanych do tego, czego szukasz i oczekujesz po nowej pracy (nie ma sensu wpadać z deszczu pod rynnę, prawda?)
3. W nowej pracy będzie jeszcze gorzej
Wymówka stosowana przez osoby, które udało się przekonać do tego, że poprzednia wymówka jest bez sensu. Takie osoby na propozycję szukania nowej pracy rzucaną przez zmęczone ich narzekaniem osoby bliskie lub współpracowników odpowiadają narzekaniem na pracę, której jeszcze nie mają – bo przecież w każdej innej też na pewno będzie źle. Takie zachowanie może wynikać z dwóch rzeczy:
- strachu przed zmianą (naturalnego i normalnego, który po prostu należy pokonać. Zastanów się – jeśli w twojej obecnej pracy jest tak źle, że codziennie narzekasz, to jak duży kołchoz musiałby być w kolejnej pracy by było gorzej? A jeśli w obecnej nie jest aż tak źle, to może przestań narzekać na nią codziennie? Poczujesz się zdecydowanie lepiej).
- lenistwa – szukanie nowej pracy to dodatkowa praca. Trzeba przeglądnąć ogłoszenia o pracę, zaktualizować CV, napisać listy motywacyjne, zweryfikować swoje oczekiwania względem nowej pracy, wysłać aplikacje, pójść na rozmowę – to znacznie bardziej męczące niż kolejny odcinek serialu w TV. Na lenia nie ma niestety lekarstwa poza rozpoczęciem działania.
4. W sumie nie jest tak źle
Ta wymówka stosowana jest przez osoby, które cały czas narzekają, ale zapytane o to, dlaczego nie zmienią pracy nagle zmieniają front twierdząc, że wcale aż tak źle nie jest. Jeśli tak, to dlaczego stale narzekasz?
Dlaczego ludzie stosują taką strategię? Z tych samych dwóch powodów jak powyżej (wymówka w nowej pracy będzie jeszcze gorzej) oraz jeszcze jednego – po prostu mają naturę narzekaczy i pesymistów. Nie potrafią żyć bez narzekania na coś, co się w ich życiu dzieje. Tak jakby sami sobie odmawiali prawa do tego, by być zadowolonymi i szczęśliwymi. Dla nich zawsze coś jest nie tak – nie tylko w pracy, ale w każdej innej sytuacji. Zastanów się, czy do nich nie należysz, bo jeśli tak, to rzeczywiście szukanie nowej pracy nie ma sensu – w każdej jednej będziesz narzekać.
5. Będę tęsknić za ludźmi
Wymówka, którą lubią kobiety. Łatwa, bo pokazuje nas z dobrej strony. Tacy jesteśmy zżyci, wrażliwi i emocjonalni, że dla innych ludzi będziemy się mordować w kiepskiej pracy. Mało tego- dla ludzi, którzy bynajmniej mordować się dla nas nie będą i którzy nami jakoś się nie przejmują. Jeśli będzie im źle to odejdą. Nie wierzysz? A ile osób już zwolniło się przez ten czas w którym ty pracujesz? Z dobrymi znajomymi z pracy można utrzymywać kontakt również po rozstaniu się w firmą , a jeśli kontakt się urwie? Cóż,najwyraźniej nie byli to aż tacy super znajomi. Poza tym, w nowej pracy będziesz mieć nowe znajomości – być może równie ciekawe i sympatyczne. Jasne, odejście zawsze jest nieco sentymentalnie smutne, ale jeśli się męczysz bo cała reszta ci nie odpowiada, to zastanów się, czy twoje sentymenty są tego warte.
6. Jak teraz odejdę, to on wygra!
Zatem będę siedział, męczył się i przynosił mu dochód! Widzisz sens? Taka wymówka stosowana jest przez osoby, które dały się zmanipulować swojemu przełożonemu i pozwoliły, by „wjechał im na ambicję”. Najczęściej ma to następujący scenariusz. Szef przychodzi i dorzuca pracownikowi kolejne obowiązki. W końcu pracownik jest przeciążony – idzie do szefa porozmawiać o zmniejszeniu obowiązków lub podwyżce. Szef mówi mu „liczę na ciebie, jak ty sobie nie poradzisz, to kto sobie poradzi? Jesteś the best – a o podwyżce porozmawiamy”. Kolejnym krokiem manipulacji jest rozpoczęcie wytykania przez szefa pracownikowi błędów i potknięć. „Liczyłem na ciebie, wiedziałem że możesz jako jedyny sobie poradzić,ale widzisz, chyba za mało się starasz, bo nie do końca to wychodzi. Na razie nie mogę ci zatem dać podwyżki, ale wierzę że to tylko chwilowy problem i na pewno dasz radę, Kto jak nie ty!”. Pracownik wraca do biurka wściekły, ale pod nosem szepce „no, pokażę temu kutafonowi że dam radę!” Widzicie co się stało? Manager załatwił sobie wprawdzie nieco sfrustrowanego, ale za to bardzo zaangażowanego pracownika i to bez konieczności dawania podwyżki. Problemem zatem nie jest to, że jeśli odejdziesz to on wygra. Problemem jest to, że dopóki nie odejdziesz to on będzie wygrywał.
7. Będę skoczkiem
Nie zmienię pracy, bo to byłaby już 4 ta firma w ciągu zaledwie 5 lat. Co sobie o mnie pomyślą? Nigdy później nie znajdę pracy…Tak? No to przeglądnij sobie kilka przykładowych CV w serwisie typu Goldenline. Czasy kiedy pracowało się po dekadę lub dłużej w jednej firmie już minęły- teraz to rzadkość. Mało tego, pracodawcy boją się osób, które mają kilkuletni staż w firmie i zmieniają pracę, bo są spore szanse że po tak długiej relacji, kolejna firma się nie spodoba (to dość zauważalny wzór, że osoby, które pracowały 8 i więcej lat w jednej firmie, z kolejną współpracują krótko, wiążąc się na dłużej dopiero z jeszcze następną). Jedyne co jest ważne w tym, by zmianami pracy nie zrobić krzywdy karierze to:
- nie zmieniaj pracy na gorszą (niższą stanowiskowo, z mniejszymi kompetencjami)
- nie zmieniaj pracy co chwilę na zupełnie inną – nie związaną stanowiskiem lub branżą
- wyjaśnij na rozmowie kwalifikacyjnej powody zmiany – co ci przeszkadzało, czego oczekiwałaś (tłumaczenie że „tak wyszło” sugeruje, że nie wiesz czego chcesz).
I co? Którą wymówkę stosujesz? Pozbądź się jej i zacznij szukać nowej pracy. Zrobisz tym przyjemność sobie, dzieciom, żonie i bliskim, którzy widzą jak się męczysz (lub słuchają Twoich narzekań).