Firma po tatusiu? Nie, dziękuję

Czy dzieci polskich przedsiębiorców ostrzą sobie pazurki na przejęcie firmy po rodzicach? Czy w firmach rodzinnych oczywistym jest to, że dziecko przejmie w pewnym momencie firmę?

„Moi rodzice mają firmę” – po takim stwierdzeniu, wiele osób, których rodzice po prostu pracują na etacie wyobraża sobie, że dla młodego człowieka, którego rodzina prowadzi biznes, naturalną drogą jest jego przejęcie. Tymczasem sukcesja wcale nie jest taka łatwa i oczywista. Z badań wynika, że niewiele dzieci chce przejąć biznes po rodzicach.

Instytut Biznesu Rodzinnego i firma audytorsko-doradcza KPMG w Polsce przeprowadziły pierwszą w Polsce analizę biznesów rodzinnych i problematyki sukcesji. Badania są częścią projektu Global University Entrepreneurial Spirit Students’ Survey (GUESSS).

Kim są ewentualni sukcesorzy? W zdecydowanej większości firm rodzinnych, rodzice mają wybór komu przekazać firmę – tylko 13% rodziców prowadzących firmę posiada jedno dziecko. (45% posiada dwoje, a 26% troje dzieci- to wyższa średnia niż w przypadku pracowników). Potencjalni sukcesorzy najczęściej studiują kierunki, które mogą im pomóc w prowadzeniu biznesu (niekoniecznie biznesu rodziców). Większość studiuje biznes i zarządzanie oraz kierunki ekonomiczne.

Okazuje się, że przejęcie biznesu po rodzicach, to nie jest szczyt marzeń badanych – sukcesją zainteresowanych jest zaledwie 6,3% badanych dzieci przedsiębiorców. 19% chce po studiach założyć własną firmę, a 63,4% chce być pracownikiem najemnym. Okazuje się jednak, że przedsiębiorczość nieco się dziedziczy, bo w 5 lat po studiach pracownikami chce już być jedynie co trzeci badany, a większość chciałaby mieć własną firmę – najwyraźniej, pierwsze lata po studiach służyć mają po prostu zbieraniu doświadczenia zawodowego – stąd kierowanie uwagi na bycie pracownikiem, a nie od razu szefem.

Ciekawostki o dzieciach przedsiębiorców: