5 niewygodnych faktów na temat szukania pracy

Rozmawiając z osobami poszukującymi pracy lub czytając ich wypowiedzi na forach internetowych pojawia się dość ponury obraz obecnego rynku pracy. Pracy nie ma, szefowie chcą zatrudnić pracownika jak najtaniej, bez znajomości pracy znaleźć nie można, połowa CV ląduje w koszu i nikt Listów Motywacyjnych nie czyta. Czy to wszystko prawda? Oczywiście że tak! Ale tylko częściowo. Tak jak każdy kij ma dwa końce, tak i te pięć faktów ma jeszcze drugie oblicze. Jeśli je zrozumiesz, być może łatwiej będzie ci prace znaleźć.

Fakt 1 Pracy nie ma


Prawdą jest, że mamy wysokie bezrobocie. Wśród absolwentów wynosi nawet 25%. Niektórzy szukają pracy ponad rok (a rekordziści kilka lat). Są to jednak dane wynikające z rejestracji bezrobotnych w urzędach pracy – część z tych osób pracuje w szarej strefie i sztucznie statystyki zawyża. Aby być sprawiedliwym trzeba dodać, że część się nigdy nie rejestruje, zatem w statystykach nie figuruje. Kogo jest więcej? Takich danych (rzetelnych) nie ma. Są takie obszary i takie zawody, w których pracownicy są poszukiwani (IT, niektóre obszary inżynierii, robotnicy wykwalifikowani, specjalistyczny handel czy osoby  z doświadczeniem managerskim). Są i takie zawody, na które nie ma żadnego niemalże zapotrzebowania – np. osoby z wykształceniem humanistycznym czy nauczyciele, na których zapotrzebowanie wynika z wyżu bądź niżu demograficznego. Problemem jest to, że osoby które podejmują decyzję o tym, w jakim kierunku będą się kształcić nie przewidują tego, jak rynek będzie wyglądał za kilka lat, kiedy skończą oni studia i co tak naprawdę może być potrzebne. Decyzje o wyborze kierunku kształcenia podejmuje się ad hoc na podstawie zainteresowań lub za namową rodziny, bez myślenia o tym, czy kolejny politolog czy psycholog będzie potrzebny czy też nie. Inną sprawą jest też kwestia pędu do edukacji, który wykazują prawie wszyscy Polacy. Nie jest niczym dziwnym, że magister chce zarządzać. Tyle, że trzeba jeszcze mieć kim zarządzać, a podwładnych zawsze jest mniej niż managerów. Nawet jednak wśród osób, które skończyły nie mające wzięcia na rynku pracy kierunki studiów są osoby, które na rynku pracy świetnie sobie radzą. Dlaczego? Bo w czasie studiów robiły staże, szukały opcji na wolontariat i poznawały inne osoby i teraz – dzięki siatce znajomych mają kontakty dzięki który łatwiej im pracę znaleźć. Ci, którzy się przez studia bawili lub angażowali w inicjatywy, które nie dają pracy, tej pracy nadal nie mają.  Winą za brak pracy dla poszczególnych osób nie jest zatem jedynie sytuacja gospodarcza, ale również własne wybory życiowe podejmowane przez potencjalnych pracowników.

Fakt 2. Pracodawcy chcą zatrudnić pracownika jak najtaniej

Tak jest i nie jest to chyba nic dziwnego – popatrzcie na to co dzieje się w sklepie kiedy pojawia się jakaś ciekawa promocja. Czy omijamy ją szerokim łukiem czy może rzucamy się na towar, bo jest tanio? Pracodawca też chce kupić usługę jaką jest praca jak najtaniej. Jednocześnie nie może pozwolić sobie na zakup towaru wadliwego. Szuka zatem takiej możliwości by kupić usługę jak najlepszej jakości za możliwie jak najmniejsze pieniądze. To dokładnie tak jak działa każdy sektor usługowy – jeśli zepsuje ci się pralka, to czy wolisz zapłacić za jej naprawę 30 zł osobie, która w życiu nie naprawiała pralki, 80 zł osobie, która ją naprawi czy może 150 zł osobie, która ją naprawi i do tego pięknie zaśpiewa? No właśnie – wybierasz opcję drugą. Tak jak pracodawca, który skupia się na potrzebnych mu kompetencjach i szuka osoby, która te kompetencje posiada (a niekoniecznie ma jeszcze mnóstwo innych, których nie da się wykorzystać a przez które jest droższa). Pracodawca nie chce też osoby bardzo taniej, która nie wykona swojej pracy, bo nie będzie potrafić.

Jeśli popatrzysz na rynek pracy w tych kategoriach zrozumiesz, że kluczem do zdobycia pracy jest dokładne określenie własnych kompetencji, znalezienie tych miejsc, do których w 100% one pasują i taka oferta cenowa, która będzie dla pracodawcy atrakcyjna (czyli będziesz lepszy od najtańszego bo wiesz jak coś zrobić i lepszy od najdroższego, bo tańszy).

Fakt 3. Bez znajomości pracy znaleźć jest trudniej

Ile razy zdarzyło ci się opisać swoją historię znalezienia pracy bez znajomości na forum internetowym? Przypuszczam, że nigdy – stąd właśnie biorą się mity typu „pracy bez znajomości znaleźć się nie da”. Nepotyzm funkcjonował i funkcjonuje nadal – zawsze tak było i będzie (tylko skala bywa inna). Jeśli jednak weźmiemy pod uwagę fakt iż pracodawca jednak chce by pracownik wykonywał dobrze swoją pracę (bo dzięki temu zarabia na firmie), to okazuje się, że nie zawsze najbardziej opłacalną decyzją pracodawcy będzie zatrudnienie nic nie umiejącego i nie zaangażowanego szwagra. Po co mu taki szwagier, skoro firma zacznie przez to przynosić straty? Z drugiej strony, kontakty w znalezieniu pracy pomagają – dzięki nim wiemy o ofertach pracy szybciej. Pracodawca, który musi zapłacić za umieszczenie ogłoszenia rekrutacyjnego lub wynająć firmę doradztwa personalnego do wyszukania pracownika najpierw zapyta się znajomych i pracowników o to, czy nie znają kogoś kto się nada. Dzięki temu, szef oszczędza pieniądze i czas. Nie jest to chyba jakaś trudna do zrozumienia filozofia. Poza tym, zatrudnianie osób, które ktoś zna (np. osoba z firmy) daje większa pewność, ze pracodawca nie trafił np. na oszusta czy złodzieja – ktoś przecież tą osobę polecił. Czy gdybyś miał powierzyć komuś opiekę nad swoim mieszkaniem, to dałbyś ogłoszenie do prasy czy jednak najpierw popytałbyś wśród zaufanych osób czy nie mogą ci go przez wakacje popilnować?

Warto zatem dbać  jak najszersze kontakty społeczne. Podtrzymywać je i dzięki temu mieć dostęp do wiedzy o ofertach pracy i mieć szanse na to, że ktoś nas poleci.

Fakt 4. Połowa CV ląduje w koszu

Myślę że nawet więcej – choć zależy to od stanowiska. Dlaczego? Bo wysyłamy CV również na takie oferty pracy, do której się nie nadajemy. W efekcie pracodawca dostaje setki aplikacji. I nie ma czasu na przejrzenie ich wszystkich – wybiera część i jeśli znajdzie właściwą osobę, to dalej nie szuka. Żadne CV, które spełnia kryteria opisane w ogłoszeniu w  100% nie ląduje w koszu. Niestety mało CV takie kryteria spełnia. Wierzymy, że „a nuż się uda” i wysyłamy. Pracodawca zaś stwierdzą „no cóż , nie udało się” i wciska przycisk „usuń”.

Jeśli chcesz być bardziej skuteczny, wyróżnij się CV i wysyłaj je na takie oferty, na które masz kwalifikacje – pozostałe działanie to strata czasu.

Fakt 5 . Nikt nie czyta Listów Motywacyjnych

Prawdą jest, że są czytane rzadko – przynajmniej w całości. Z reguły wygląda to tak, że osoba zajmująca się rekrutacją (rekruter lub manager) otwiera List Motywacyjny i jeśli w ciągu pierwszych trzech zdań widzi, że jest to wysyłana wszędzie kalka, kasuje go i skupia się na CV. Przeważająca większość Listów Motywacyjnych wygląda tak samo. Zaczyna się od słów „w związku z Państwa ogłoszeniem chciałam przedstawić swoją kandydaturę na stanowisko X”. W części Listów stanowisko nawet nie odpowiada ogłoszeniu, bo kandydat zapomniał zmienić jego nazwę. W takiej sytuacji w koszu ląduje cała aplikacja. Listy Motywacyjne pisane pod ofertę, w których pracodawca może rzeczywiście dowiedzieć się cczegoś więcej o kandydacie niż z CV i które nie są błagalną prośbą o zatrudnienie zdarzają się niezwykle rzadko. Dlatego mało kto te Listy Motywacyjne czyta.

Napisz dedykowany List Motywacyjny. Jeśli nie będziesz wysyłał CV hurtowo, to wcale nie będziesz miał aż tak dużo Listów do stworzenia. W treści maila zawrzyj „zajawkę” dotyczącą tego, jakie masz kompetencje do tego by pracę zdobyć i zachęć do przeczytania  o tobie więcej w Liście Motywacyjnym.

Niestety – choć większość z nas musi pracować, to szukanie pracy nie jest procesem łatwym. Zaakceptuj te niewygodne fakty i przekuj je na własną korzyść.