Rekrutacja lusterkowa, czyli dlaczego się nie udało dostać pracy

Każda osoba, która szuka pracy i poszukuje porad na temat tego jak napisać CV, jak się ubrać na rozmowę kwalifikacyjną, co robić i czego nie robić trafia prędzej czy później na opisy typowych błędów popełnianych przez kandydatów do pracy. To wszystko, tworzy poczucie u kandydata, że jeśli się dobrze przygotuje do rozmowy i dobrze na niej wypadnie, pracę otrzyma. Mimo to, kandydat idzie na spotkanie, niby wszystko przebiega gładko, a oferty pracy nie ma. O powodach takiego stanu rzeczy pisałam już nie raz. Dziś kolejny, czyli rekrutacja lusterkowa.

Nie tylko kandydaci popełniają błędy podczas rekrutacji. Popełniają je też osoby prowadzące spotkania rekrutacyjne. W przypadku, kiedy rekrutuje bezpośrednio szef, czasem dochodzi do tzw. paradoksu lusterka, czyli rekrutacji w której szanse mają jedynie bardzo specyficzni kandydaci. Jacy? Tacy jak szef.

Z osobami, które są od nas podobne – zarówno w aspekcie wyglądu, poglądów, priorytetów czy sposobu funkcjonowania – lepiej nam się rozmawia. Jesteśmy automatycznie do takich osób lepiej nastawieni, lepiej się rozumiemy. W codziennym życiu, nie ma to żadnego negatywnego wpływu na nasze życie, ale w przypadku rekrutacji, takie nastawienie na podobieństwa może być niezwykle zdradliwe.

Szef, który nie jest właściwie przygotowany do procesu rekrutacji (innymi słowy nie posiada odpowiedniej wiedzy o pułapkach rekrutacji) może – zamiast poszukiwać kandydata najlepszego – szukać swojego lustrzanego odbicia. Osoby która podobnie myśli, podobnie się zachowuje, podobnie wygląda. Oczywiście, z punktu widzenia firmy, taka sytuacja jest wysoce negatywna, ale równie negatywna jest w odniesieniu do kandydata, który nie ma zielonego pojęcia, że został odrzucony tylko dlatego, że nie jest dość podobny do szefa.

Innymi słowy – będąc kandydatem, warto wiedzieć, ze rekrutacja lusterkowa się zdarza. A to oznacza tyle, że nie zawsze to my jesteśmy winni temu, że nie dość dobrze się sprzedaliśmy. Nie byliśmy źli, tylko zbyt inni i dlatego nie otrzymaliśmy oferty pracy.

Będąc szefem, warto zdawać sobie sprawę z możliwości pojawienia się takiego błędu po to, aby móc go uniknąć. (Jeśli mamy tendencje do patrzenia na innych przez pryzmat podobieństwa, najlepiej wypisać sobie kompetencje idealnego kandydata, obok zaznaczyć których z nich nam brakuje – to nasze różnice, a po rozmowie, ocenić kandydata na wszystkich opisanych wymiarach. Jeśli przy kompetencjach których my nie mamy kandydat ma 0 punktów, a przy naszych mocnych stronach 10 punktów, to przemyślmy to, czy kandydat nie jest czasem naszym odbiciem)

fot.:Lalji and Raadheesh/SXC