Praca na zlecenia – główne błędy w określaniu wynagrodzenia
Coraz więcej osób decyduje się na prace w systemie doraźnych zleceń od klientów rozliczanych czy to umowami cywilno – prawnymi czy też za pomocą prowadzonej przez siebie działalności gospodarczej. Praca na tzw. freelansie ma swoje plusy – wolność wyboru zleceń i klientów, możliwość zarządzania własnym czasem i brak możliwości zwolnienia. Ma też swoje minusy – trzeba samodzielnie zarządzać pracą, sprzedawać swoje usługi, negocjować stawki, a dochód bywa nieregularny i – co gorsze – może go czasem nie być.
Pierwsze kroki freelancera na rynku pracy bywają trudne – szczególnie jeśli chodzi o określenie wynagrodzenia i stawek jakie powinno się ustalać. O czym freelancer powinien pamiętać wyliczając własną stawkę za pracę? Jakich błędów unikać?
Najczęstsze błędy w wyliczaniu wynagrodzenia (stawek) przez wolnych strzelców:
Stawka godzinowa z etatu a stawka godzinowa na freelansie
Częstym błędem jest wzięcie stawki godzinowej netto z pracy na etacie i przeniesienie jej na grunt pracy na zlecenie, zgodnie z założeniem, że dzięki temu, będziemy pracować podobnie i za podobne wynagrodzenie. Błąd – po pierwsze na etacie masz ubezpieczenie, ZUS, płatny urlop, płatne święta i wolne chorobowe. Poza tym, koszty pracy etatowej są znacznie wyższe niż sama kwota netto czy nawet brutto pracownika – pracodawca też płaci koszty. 3000 netto to 5083 zł podwójnego brutto. Licząc stawkę godziną w ten sposób – wynosi ona 30,25 zł a nie jak mogłoby się wydawać przy podzieleniu 3000 zł na 168 godzin zaledwie 17 zł.
Założenie braku kosztów
Każda firma, wyliczając stawkę dla klienta bierze pod uwagę ponoszone koszty (zakupu materiałów, pracy pracowników) i dolicza do tego marżę, która powinna wynosić jakieś 30%. Freelancerzy – zwłaszcza ci, którzy pracując nie wykorzystują zbyt wielu materiałów czy narzędzi, często nie uważają własnego czasu za koszt. Po prostu wyliczają określoną stawkę godzinową, mnożą ją przez przewidywaną ilość czasu pracy i taką cenę podają klientowi. A gdzie marża z której możesz zejść w trakcie negocjacji? Twoja praca jest Twoim kosztem. Jeśli pracujesz na etacie i wykonujesz jakąś pracę jako pracownik, to Twój szef może iść w tym czasie na kawę i zostaje mu 30% dochodu. Ile zostaje Tobie, jeśli od Klienta weźmiesz tylko tyle ile wynosi koszt pracy pracownika (którym jesteś ty sam?).
Brak uwzględnienia kosztów dodatkowych
Kiedy pracujesz na etacie, pijesz u pracodawcy kawę lub herbatę, korzystasz z jego prądu by zagrzać wodę, drukujesz na jego drukarce umowy, pracujesz na jego sprzęcie i na oprogramowaniu, które zakupił. Pracując jako freelancer wszystkie te koszty musisz ponieść sam. Zatem Twoja praca to nie tylko twój czas, ale również to ile musisz zainwestować, by móc tą pracę wykonać. Zmarnujesz 15 minut na pójście na pocztę by wysłać umowę? Dolicz to! Potrzebujesz specjalistycznego oprogramowania? Weź to pod uwagę.
Brak uwzględnienia emerytury
Jeśli pracujesz w oparciu o działalność gospodarczą, to składki ZUS są za ciebie odprowadzane i o emeryturę nie musisz się (przynajmniej w pewnym sensie) martwić. Jeśli jednak wybrałeś formę zleceń w oparciu o umowy cywilno – prawne, to musisz wliczyć w swoje przychody również oszczędności, jakie powinieneś robić po to, by po przejściu na emeryturę lub przy nagłej chorobie nie umrzeć z głodu.
Nieefektywna forma rozliczeń
Freelancerzy rozliczają się najczęściej na jeden z dwóch sposobów – za przepracowany czas (rozliczenie za godziny) lub za efekt (wykonanie zlecenia). Klienci wolą płacić za efekt – to jest jasne. Niemniej jednak, jeśli wybierzesz taką formę rozliczenia, musisz mieć pewność ile czasu zajmie ci wykonanie zadania, a margines błędu nie może być większy niż 20%. Nawet jeśli rozliczasz się za efekt, to tak naprawdę rozliczasz się za godzinę (bo przeliczasz ile czasu zajmie ci wykonanie zlecenia) – niedoszacowanie tego czasu sprawi, że będziesz pracować pół darmo.
Założenie pracy przez 8 godzin dziennie
Idąc dalej tropem poprzedniego błędu, freelancerzy ustalając kwotę za godzinę pracy (czy wyliczając później kwotę wartości projektu) często popełniają błąd założenia, że pracować nad projektem będą przez 8 godzin dziennie. Nie jest to możliwe z bardzo prostej przyczyny – w ciągu tych 8 godzin wykonasz wiele niepoliczalnych rzeczy – zrobisz kawę, pójdziesz do toalety, odbierzesz telefon od klienta. To wszystko sprawi, że czas jaki poświecisz na projekt zamyka się maksymalnie w 6 godzinach dziennie. Te dwie godziny różnicy robią sporą robotę, bo w skali tygodnia jest to już 10 godzin mniej niż założyłeś – policz teraz o ile to mniej pieniędzy.
Ustalanie wynagrodzenia bez uwzględnienia wartości jaką wnosisz
Ustalając wynagrodzenie dla klienta weź pod uwagę nie tylko to, że klient zyskuje, bo zleca na zewnątrz zadanie i nie musi zatrudniać pracownika (czyli nie ponosi kosztów rekrutacji, wyposażenia stanowiska, składek, kawy i nie ryzykuje tym, że przyniesiesz zwolnienie lekarskie), ale również zyskuje twoja wiedzę i doświadczenie. Jeśli zepsuje ci się kran i hydraulik za 15 minut pracy weźmie od ciebie 100 zł, to nie masz o to pretensji – płacisz nie za te 15 minut, ale za to, że wiedział co ma zrobić w te 15 minut, prawda? Tak samo jest z freelancerem. Klient płaci nie tylko za zaoszczędzony czas, ale również za Twoją wiedzę i doświadczenie. Jeśli wycenisz ją na poziomie najniższej krajowej, to jak klient ma uwierzyć w to, że jesteś ekspertem?
Nie rozstawanie się z klientami
W ciągu doby masz ograniczoną ilość czasu jaką możesz poświęcić na pracę. Przywiązanie do wymagających i nie płacących klientów jest błędem któremu ulega wielu. Jego efektem jest spora ilość pracy i pustki na koncie. Podstawową zasadą jaką powinieneś przyjąć pracując na zlecenia jest pozbywanie się zleceń, które nie są intratne i nie przynoszą wystarczających korzyści – one blokują ci możliwość zdobycia lepszych, bardziej popłatnych zleceń.
Ryzyko w składaniu ofert
Byłeś zadowolony ze swoich zleceń aż nie okazało się, że kolega za tę samą pracę kasuje klientów na dwa razy wyższe stawki? Każdy freelancer przynajmniej raz spotkał się z taką sytuacją i jest ona wysoce frustrująca. Problemem jest to, że nawet wiedząc, że stawkę można by podnieść, kiedy przychodzi do wyceny nadal podajemy zbyt niską kwotę. Aby zdobyć dobrze płatnych klientów warto niekiedy podjąć ryzyko i zaproponować podwójną – względem standardowej – stawkę. Jeśli klient się zgodzi – jesteś wygrany. Jeśli się nie zgodzi – twoja sytuacja w zasadzie się nie zmienia – przecież tydzień temu nie miałeś tego klienta i tak, prawda?
Jakie jeszcze błędy jakie popełniają przy finansach frelancerzy przychodzą wam do głowy?