Jak się nie dać zwolnić po powrocie z macierzyńskiego
W Polsce, według ostatnich kontroli Państwowej Inspekcji Pracy 4,3% kobiet jest zwalnianych z pracy w ciągu 6 miesięcy po powrocie z urlopu macierzyńskiego. Warto wiedzieć, że takiej sytuacji – dzięki przepisom Prawa Pracy – można łatwo uniknąć.
Kobietę po powrocie z urlopu macierzyńskiego pracodawca ma obowiązek przyjąć do pracy z zachowaniem wynagrodzenia oraz stanowiska. Jeśli przywrócenie do pracy na stanowisku poprzednio zajmowanym jest niemożliwe, pracodawca powinien zapewnić równorzędne lub takie, które odpowiada kwalifikacjom zawodowym pracownika. To niestety nie chroni przed wypowiedzeniem – pracodawca może bowiem pracownika przywrócić a na drugi dzień wręczyć mu wypowiedzenie. Czy to oznacza, że kobieta powracająca po urlopie macierzyńskim jest skazana na decyzję szefa? Nie – może na dwa tygodnie przed planowanym powrotem złożyć wniosek o obniżenie wymiaru czasu pracy (maksymalnie do połowy etatu). Jeśli to zrobi, to na mocy Art. 186-8 Kodeksu Pracy, pracodawca przez 12 miesięcy nie może pracownicy zwolnić (choć pracownica może zwolnić się sama).
O ile trzeba zmniejszyć wymiar pracy?
Kodeks pracy precyzuje tylko maksymalną wielkość obniżki czasu pracy (czyli maksymalnie, kobieta może obniżyć wymiar pracy do połowy etatu). Minimalnego czasu o jaki trzeba zmniejszyć wymiar pracy by podlegać ochronie nie ma – można zatem zmniejszyć wymiar pracy nawet o 1/100 etatu (wynagrodzenie pozostanie wtedy w zasadzie praktycznie bez zmian).
Czy pracodawca może sam zmniejszyć wymiar czasu pracy kobiecie wracającej z urlopu macierzyńskiego?
Tak, może to zrobić, ale tylko wtedy, jeśli ona wcześniej nie złożyła takiego wniosku. Pracodawcy często stosują to po to, by obniżyć koszty pracy pracownicy (np. zmniejszając wymiar pracy do połowy etatu). Zatem jeśli spodziewasz się, że pracodawca może tak zrobić a chcesz zachować maksymalnie wysoką pensję, warto samemu dwa tygodnie przed powrotem złożyć wniosek.
Czy poza wnioskiem trzeba jeszcze coś złożyć?
Tak – oświadczenie, że drugi z rodziców nie korzysta z prawa do urlopu wychowawczego.