Co trzeci młody pracownik na najniższej krajowej
Nie oznacza to jednak, że aż tyle osób otrzymuje rzeczywiście najniższe wynagrodzenie. Znacznie częściej, wynagrodzenie jest „uzupełniane” pod stołem.
Z badań, które przeprowadziło Centrum Profilaktyki Społecznej i Katedry Pedagogiki Wyższej Szkoły Biznesu wynika, że ponad połowa pracowników oficjalnie pracujących za najniższą krajową, dostaje dodatkowe wynagrodzenie w tzw. kopercie pod stołem. Pracodawcy decydują się na taki krok, by obniżyć koszty pracy. Młodzi ludzie zgadzają się, bo z jednej strony nie mają wyjścia jeśli chcą mieć pracę, a z drugiej sami często nie wierzą w ZUS i nie mają parcia na to, by lwią część swoich dochodów oddawać państwu.
Nierzadko pracodawcy dają pracownikom wybór – wszystko „na papierze” – czyli pełne wynagrodzenie na umowie o pracę, lub najniższa krajowa i reszta pod stołem – ta reszta jest jednak wyższa niż byłoby to w przypadku ustalenia wynagrodzenia zgodnie z prawem.
Przyjrzyjmy się różnicom. Zakładając że pracownik otrzymywałby wynagrodzenie w kwocie 1800 zł netto (na rękę), to koszty pracodawcy (podwójne brutto) wynoszą 3000 zł. W takiej sytuacji alternatywa w postaci umowy na najniższą krajową i części pod stołem może wyglądać np. tak, że pracownik dodatkowo dostaje do pensji 800 zł – dzięki temu, całość pieniędzy które otrzymuje to 2037 zł. Dla pracodawcy koszty pracownika to zaś 2800 zł (czyli oszczędza 200 zł – co opłaca się odrobinę bardziej niż wrzucenie pełnego wynagrodzenia w koszty – a pracownik zadowolony bo ma nieco więcej).
Wielu młodych pracowników zgadzając się na podobne praktyki nie zdaje sobie sprawy, że łamie prawo dokonuje przestępstwa skarbowego. W przypadku wykrycia, sąd może zasądzić takiemu pracownikowi karę nawet w wysokości 75% wartości ukrytych dochodów.