Teraz nie mogę dać Ci podwyżki – jak zareagować?
Idziesz po podwyżkę, a szef mówi, że nie może Ci jej teraz dać. Jak się zachować i co powiedzieć, by ani nie stracić dobrej pracy, ani nie mieć poczucia niedocenienia?
Stwierdzenie „Teraz nie mogę dać Ci podwyżki” może oznaczać dwie rzeczy:
- Sytuacja finansowa firmy na to nie pozwala.
- Szef nie chce Ci dać podwyżki, przy czym powody mogą być różne – od zwykłego czynnika ekonomicznego (ktoś inny może pracować równie dobrze za niższe pieniądze) po efektywnościowy (na podwyżkę musisz jeszcze zapracować).
Najważniejsze dla Ciebie to zdiagnozowanie nie tyle przyczyn braku podwyżki, ile szans na jej otrzymanie w przyszłości. Podstawowe pytanie, które warto zatem zadać szefowi to: „W porządku, rozumiem. Co zatem musi się wydarzyć, byśmy mogli wrócić do tej rozmowy?”.
Najczęstsze odpowiedzi szefa na takie pytanie, to:
- musimy zwiększyć zyski;
- musimy spłacić długi;
- musimy zdobyć większych klientów;
- Twoja efektywność powinna wzrosnąć do …;
- musisz mieć nowe obowiązki, za które mogę Cię dodatkowo wynagrodzić;
- musisz mieć 3 lata stażu pracy, a masz jedynie 2.
Po takiej odpowiedzi wiesz już mniej więcej, kiedy możesz spodziewać się kolejnej rozmowy, ale co najważniejsze – wiesz też, czy Twoja podwyżka zależy od Ciebie, czy jest z Tobą niezwiązana. Przykładowo – jeśli firma ma zaległości (długi), to Twoja praca wpływa na ich redukcję jedynie pośrednio. Oczywiście możesz wypracowywać większe zyski dla firmy, ale to nie znaczy, że długi firmy się zmniejszą. Nie Ty odpowiadasz za spłatę kredytów czy należności. Jeśli zatem z odpowiedzi szefa wynika, że na otrzymanie wyższego wynagrodzenia Twoja praca nie ma żadnego lub prawie żadnego wpływu, to czas szukać nowej pracy (o ile czynniki ekonomicznie przewyższają u Ciebie inne korzyści z tej pracy). Jeśli zaś podwyżka zależy od Ciebie (nowe obowiązki, wyższa efektywność), to czas zastanowić się, czy jesteś w stanie spełnić oczekiwania szefa. Jeśli tak – nie zwlekaj ani chwili. Jeśli nie – szukaj nowej pracy.
Gdybyś zdecydował się na inne pytanie – „Kiedy można do rozmowy wrócić?”, odpowiedź mogłaby być wymijająca. Ustalenie terminu, w którym można ponownie poruszyć temat podwyżki jest jedynie prolongatą dla szefa, a za np. pół roku może powiedzieć: „Niestety, nadal nie mogę dać Ci podwyżki”.