Gigantyczna premia dla pracowników
Kilka dni temu, z kolegą z pracy rozmawialiśmy o tym, dlaczego szefowie wielkich firm, kiedy już dorobią się ogromnych majątków i zabezpieczą przyszłość swoich dzieci do 43 pokolenia w dół, bawią się w filantropię, zamiast po prostu podnieść warunki pracy i płacy swoich pracowników – to w końcu dzięki ich pracy zarobili, a im więcej pieniędzy mamy do wydania, tym prężniej rozwija się gospodarka. Niestety nic mądrego nie wymyśliliśmy – żadne z nas nie jest bogatym pracodawcą. Jak się jednak okazuje, są na świecie szefowie, którzy potrafią podzielić się ze swoimi pracownikami majątkiem i dać im naprawdę gigantyczne bonusy. Tak zrobił szef australijskiej firmy transportowej Ken Genda.
Szef firmy, odchodząc na emeryturę postanowił wykorzystać prywatne pieniądze i obdarować swoich pracowników. Premię dostali wszyscy – 1800 osób, a koszt wszystkich premii wyniósł 15 mln $.
Na jednego pracownika przypadło średnio 8.5 tys $ – najlepsi aż 30.000$. Oczywiście – 8,5 tys $ nie jest premią za którą można kupić dom czy luksusowy samochód, ale i tak są to spore pieniądze. Na uwagę zasługuje też fakt, iż z wręczeniem premii nie wiązało się ani żadne przemówienie, ani też żadna feta – nie był to celowy zabieg marketingowy, który miał pokazać pracownikom jak dobrego mają szefa. Po prostu pieniądze zostały przelane na konta i o wysokości premii (i tym, że w ogóle się pojawiły), pracownicy dowiedzieli się dopiero sprawdzając stan konta.
Jak myślicie – czy waszego szefa byłoby stać na taki gest?