Barter powraca?

Pracujemy dla pieniędzy prawda? Na co wymieniamy pieniądze? Na usługi i produkty. A gdyby tak powrócić do czasów, kiedy handel wymienny był podstawą funkcjonowania gospodarki i znów wprowadzić rozliczenia barterowe? Pierwsze jaskółki już się pojawiają – za pracę, zamiast wynagrodzenia otrzymujemy określone usługi (lub też pracą za nie płacimy).

W Argentynie jest pewien parking dla samochodów- o tyle nietypowy, że nie płaci się za zostawienie na nim samochodu pieniędzmi (oczywiście jak ktoś ma tylko pieniądze, może i je zostawić w zamian za opiekę nad samochodem). Główna idea jest jednak taka, żeby zapłacić tym, co się ma – czyi po prostu wymienić jakąś rzecz na usługę. Co potem właściciel robi z tymi rzeczami? Trudno ocenić, swój taryfikator ma jednak na pewno.

Nie jest to jedyne tego typu miejsce na świecie – mamy też hotel – ku odmianie w Sztokholmie. W hotel tym za nocleg płaci się własną pracą. A konkretnie obrazami. Jeśli w hotelu zamierza zatrzymać się artysta, zamiast gotówki, może jako zapłatę zaproponować obraz lub rzeźbę. Tak naprawdę, nawet nie trzeba być artystą- wystarczy, że się jakieś dzieło sztuki przywiezie – byle było podpisane przez oryginalnego twórcę. W Stuttgarcie jest zaś hotel, w którym za nocleg można zapłacić organizując pokaz taneczny czy muzyczny dla pozostałych gości hotelowych.

Czy uważacie, że taka forma „wynagrodzenia” jest dobrym pomysłem? Czy pracowalibyście chętniej, gdyby w zamian za waszą pracę oferowano wam częściowo zapłatę w towarze (który jest wam potrzebny?)