Samoutrudnianie czyli ochrona pozytywnego obrazu siebie

Czy zdarzyło Ci się tuż przed egzaminem pieczołowicie sprzątać całe mieszkanie, czytać książkę, którą przyniosłeś dawno temu z biblioteki, albo przeżywać szaleństwo sobotniej nocy wirując na parkiecie? Innymi słowy: czy zdarzyło Ci się robić wszystko byleby się nie uczyć?
Jeśli odpowiedź na powyższe pytania jest twierdząca to być może potrafisz doskonale zarządzać swoim czasem i już jesteś przygotowany, może po prostu Ci się nie chce, a może nieświadomie stosujesz strategię samoutrudniania?

SAMOUTRUDNIANIE to angażowanie się w działania, które obniżają szansę sukcesu, ale jednocześnie zwalniają z odpowiedzialności za porażkę i nasilają zasługi w przypadku sukcesu. Opiera się ono na przewidywaniu niepowodzenia i przygotowywaniu takich jego wyjaśnień, które nie wskazują braku zdolności jako możliwej przyczyny.
Okazuje się, że uwielbiamy o sobie dobrze myśleć, a prywatne poczucie własnej wartości jest ważniejsze niż kolejne osiągnięcia. Dlatego strategia ta stosowana jest tylko w obszarach zachowań naprawdę ważnych, na podstawie których budujmy obraz siebie, a zachowania z nią związane uniemożliwiają dotarcie negatywnych informacji, które mogłyby spowodować obniżenie samooceny i zburzenie dobrego zdania o sobie.
Wydawać się może, że osoba, która postawiła przed sobą ważny cel powinna robić wszystko co w jej mocy by go osiągnąć. Dokładać wszelkich starań i wkładać maksymalny wysiłek by ziściły się jej pragnienia. Tymczasem paradoksalnie to właśnie istota i waga celu powoduje, że niejednokrotnie boimy się stanąć z nim oko w oko, wolimy nie podejmować żadnych działań, a czasami nawet wręcz przeciwnie – podejmujemy zachowania, które z racjonalnego punktu widzenia oddalają szanse na jego osiągnięcie. 

Dlaczego tak się dzieje?
Zastanówmy się przed jakim wyborem stoi ktoś kto musi skonfrontować się z wyzwaniem i jak osiągnięty rezultat może wpłynąć na jego samoocenę.
Pierwsza możliwość to taka, że nie zrealizuje swojego celu i zamiarów, mimo że włoży w nie wszystkie siły i zainwestuje maksimum możliwości. Nie dość, że poniesie porażkę, której przełknięcie już samo w sobie jest trudne, to jeszcze otrzyma informacje, że jego szanse wynikające z umiejętności i kompetencji nie są tak wysokie jak wcześniej myślał, ze są.
Druga opcja wiąże się również z brakiem sukcesu, ale przy zastosowaniu strategii samoutrudniania. Osoba stosująca tę strategię sprowokuje sytuacje, która uniemożliwi jej włożenie maksymalnego wysiłku. Dzięki temu, ewentualna porażka będzie usprawiedliwiona, (no bo przecież „nie wyszło za dobrze, ale gdybym przyłożył się bardziej…”, „gdyby nie ta wczorajsza impreza…”) zrzucamy odpowiedzialność na sytuację zewnętrzna, zbiegi okoliczności i niefartowne zrządzenie losu. W sytuacji tej trzeba poradzić sobie z porażką, ale dobre mniemanie na swój temat i poczucie własnej wartości pozostaje nienaruszone.
Trzecia możliwość to sukces, który został osiągnięty mimo zastosowania strategii samoutrudniania. Zobaczcie jak w mniemaniu „samo utrudniającego” dobrze to o nim świadczy skoro mimo piętrzących się niesprzyjających okoliczności udało się osiągnąć cel.  Świadczy to o wyjątkowych zdolnościach. Mimo, że wniosek ten nie musi być prawdziwy to poczucie własnej wartości pozostaje nienaruszone.

Wyżej opisaną strategię najczęściej stosują osoby o niskiej samoocenie. Dzieje się tak, ponieważ chcą zablokować dostęp informacji zwrotnej, która może potwierdzić zasadność ich niskiego mniemania o sobie.  Powoduje to, że osoby wpadają w błędne koło bezradności, zamiast dążyć do celu unikają podejmowania działań i trwają w bezruchu, lub zataczają koła, które oddalają je od rzeczywistej satysfakcji.

Może więc warto powiedzieć sobie: „mogę”, „potrafię”, „SPRÓBUJĘ” i po prostu to zrobić!

 

Tekst Przygotowany przez Annę Skoczylas na podstawie:
Doliński, D., Szmajke, A. (1994) Samoutrudnianie, Olsztyn: Polskie Towarzystwo Psychologiczne.