Przybędzie nam bezrobotnych. Absolwenci do pośredniaków
Uwielbiam statystyki Urzędów Pracy mówiące o bezrobociu. Nic tak naprawdę nie mówią, ale całkiem efektywnie straszą. W ciągu kilku następnych tygodni, czeka nas sporo informacji na temat tego, że wzrasta bezrobocie i przybywa osób bez pracy. Powodem tego będzie…wrzesień, czyli czas, kiedy studenci kończą obrony prac magisterskich i…zamiast do pracy ustawiają się w kolejce do pośredniaka. I tak statystyki mówiące o bezrobotnych absolwentach nie oddadzą w całości skali zjawiska – opierać będą się bowiem na tych studentach, którzy uczyli się tam gdzie mieszkają, bądź tych, którzy z braku funduszy wrócą do rodziców. Spora część absolwentów, pozostanie jednak tam, gdzie studiowali – w Poznaniu, Krakowie, Warszawie, Wrocławiu, Gdańsku – szanse na pracę w tych miastach, choć niewielkie i tak są większe niż w Mielcu czy Stalowej Woli.
Coraz więcej absolwentów oraz osób poniżej 25 roku życia jest bezrobotnych. Statystyki bezrobocia mówią o co piątej osobie. W praktyce więc, jest jeszcze gorzej. Na emigrację decyduje się coraz mniej osób jest ona bowiem zarówno mniej opłacalna jak i nie jesteśmy już tak chętnie przyjmowani za granicą jak dawniej. Bez pomysłu na siebie i znajomości języka nie warto więc już jechać. Zabawne (czarnym humorem) jest to, że jeszcze rok temu rząd wprowadzał programy mające zahamować emigrację i nakłonić Polaków do powrotu. Dziś w mediach pojawiają się głosy, że wzrost bezrobocia spowodowany jest tym, że młodzi nie emigrują. Czy część absolwentów powinna wyjechać by podwyższyć statystyki?
Na serwisie Rzeczpospolitej, pojawiła się wczoraj informacja, że rektorzy uczelni niepublicznych domagają się od rządu dopłat do czesnego dla studentów dziennych – chodzi o wyrównanie konkurencji między uczelniami państwowymi i prywatnymi. Po prawdzie jednak, dotacje spowodowałyby, że studenci dzienni mogliby za darmo, lub za znacznie mniejsze pieniądze studiować na prywatnych uczelniach. Czy w sytuacji kiedy większość absolwentów studiów wyższych zasila pośredniaki (a spora część ucieka za granicę) , potrzeba nam większej ilości wykształconych?
Jak uważacie – czy dotacje dla prywatnych uczelni powinny być wprowadzane i czy studia w trybie dziennym- w obecnej sytuacji rynkowej – mają sens?