Po obronie prosto na bezrobocie
Coraz więcej jest wśród bezrobotnych osób z wyższym wykształceniem. Jeszcze w 1997 roku, bezrobotnych z wyższym wykształceniem było ok 1,4% – dziś jest ich ponad 10%. Wśród bezrobotnych najszybciej przybywa osób z magistrem.
Dziennik.pl komentuje tą sytuację poprzez zwrócenie uwagi na wzrost ilości szkół wyższych – więcej osób studiuje i więcej ma dyplom magistra niż 10-15 lat temu, w efekcie więcej tez mamy wykształconych bezrobotnych. Niestety bowiem, wraz ze wzrostem ilości miejsc na uczelniach wyższych, nie nastąpił wzrost poziomu edukacji. Młodzi ludzie nie są praktycznie przygotowani do pracy a do tego, często studiują kierunki, na które nie ma zapotrzebowania. Trudno się zatem dziwić, że nie ma dla nich pracy.
Nie tylko w Polsce absolwenci uczelni wyższych mają trudność w znalezieniu pracy. W podobnej sytuacji są magistrzy z takich krajów jak Estonia, Litwa, Irlandia.
Prawdopodobnie, ilość bezrobotnych magistrów jest realnie większa. Wiele osób na studia przecież wyjeżdża do innych, większych miast. Przy dzisiejszej sytuacji, wielu nie wraca po obronie, tylko decyduje się szukać pracy w większym mieście dającym szersze perspektywy. Jednocześnie brak stałego zatrudnienia najczęściej owocuje brakiem stałego miejsca zamieszkania – młodzi ludzie rzadko meldują się w wynajmowanych mieszkaniach i siłą rzeczy nie rejestrują w UP, gdyż wymagałoby to wyjazdów do rodzinnych miast. Z drugiej strony, sporo młodych pracuje na czarno – niestety rzadko kiedy praca ta, wykorzystuje ich wiedzę.