51 zł za godzinę pracy za barem?
Rzadko zdarza mi się komentować cudze teksty, ale niekiedy trafiam na takie absurdy, że trudno się nie odnieść. Dziś, przy porannej kawie, trafiłam na artykuł dotyczący sposobów dorabiania przez studentów. Jedna z agencji pracy wyliczyła, że barman zarabia średnio 51 zł za godzinę, kelnerka 15 zł a dostawca pizzy 18 zł…
51 zł płacy barmanki jest średnią. Według danych z artykułu, barman zarabia od 34 do 68 zł za godzinę. Oczywiście już z napiwkami. Przyjrzyjmy się tej kwocie. 51 zł na godzinę netto w ramach pełnego etatu (160 godzin) daje nam w sumie 8160 zł netto miesięcznie. Zakładając nawet, że student nie pracuje w ramach pełnego wymiaru godzin, ale ma raptem dwie zmiany w tygodniu po 10 godzin (rzadko kiedy za barem stoi się krócej) , daje nam to ponad 4000 zł za pracę… dwa dni (lub noce) w tygodniu. A teraz weźmy ta stawkę na logikę – czy gdyby rzeczywiście za barem można było osiągnąć takie dochody to czy ktokolwiek zwalniałby się z pubu? Czy znacie osobę, która będąc przy zdrowych zmysłach, zrezygnowałaby z tak świetnie płatnej i dającej dodatkowo tyle wolnego pracy na rzecz pracy w hipermarkecie, stażu z UP czy nawet stanowiska asystenta w korporacji? A jakoś nie widać tłumów osób próbujących dostać się do pracy za barem. Praca w gastronomii nie jest uważana za żyłę złota, a w wielu pubach znaleźć można ogłoszenia „do pracy przyjmę”. Podobnie jest z pracą kelnera czy dostawcy pizzy.
Jak naprawdę wygląda życie barmana czy kelnera? W Krakowie stawki kelnerskie zaczynają się od 7 zł za godzinę pracy. Barmańskie 9-10 zł. Napiwki? Bywa różnie – od praktycznie żadnych, do kwot, które pozwolą na zdublowanie pensji, ale na pewno nie na jej wywindowanie na poziom podwójnej średniej krajowej. Jak to wygląda w Warszawie? Może zechcecie się podzielić opiniami ile zarabia kelner i barman w Warszawie?