Zarobki kobiet i mężczyzn w sprawozdaniu finansowym?
W Polsce nie jest jeszcze tak źle – kobiety zarabiają średnio „zaledwie” 17% mniej niż mężczyźni. Mimo tego, że w innych krajach jest gorzej, nie ma się z czego cieszyć, prawda? Teraz, z inicjatywy pełnomocniczki urzędu ds. równego traktowania – Agnieszki Kozłowskiej-Rajewicz, być może wprowadzona zostanie ustawa, która będzie wymagała podania średniej płacy mężczyzn i kobiet w przedsiębiorstwie w sprawozdaniu finansowym.
Różnice w płacach kobiet i mężczyzn są różne na różnych stanowiskach. Zasada jest jednak jedna – kobiety globalnie zarabiają nieco mniej. Przy wysokich stanowiskach różnice mogą sięgać nawet kilka tysięcy złotych. Dyskryminacja ze względu na płeć nie jest w Polsce dopuszczalna – Kodeks Pracy wyraźnie jej zabrania. Co z tego, skoro wystarczy by firma zobowiązała pracowników do zachowania tajności wynagrodzeń a jednocześnie by kobiety bały się utraty pracy (co w dzisiejszej sytuacji na rynku pracy nie jest takie rzadkie) by ustawa była martwym zapisem.
Rozwiązaniem może być ustawa, która nakaże przedsiębiorstwu sporządzanie raportów finansowych z uwzględnieniem wynagrodzeń kobiet i mężczyzn. Zdaniem pełnomocniczki, czasem nawet same firmy nie mają jasności, że kobietom płacą mniej i taki raport pomógłby to wyłapać. (Firmy mogą nie wiedzieć, że płacą kobietom mniej choćby w sytuacji, w której w organizacji nie ma wdrożonych standardów płacowych i wartościowania stanowisk, a pensja zależy od tego, co pracownik sobie wynegocjuje – kobiety są w tym gorsze i mają niższe oczekiwania finansowe).
Pełnomocniczka nie przedstawiła konkretów w postaci stwierdzenia, w jakiej formie ustawa mogłaby wpływać na kształtowanie się polityki płacowej przedsiębiorstwa (czy np. powołany zostałby specjalny organ do kontroli równości płac, a pracodawcę który się do niej nie stosuje czekałaby kara).
To, że rząd myśli nad problemem nierówności płacowej jest korzystny – tylko czy nie lepiej byłoby zacząć od tego, by kobiety same ceniły się nieco bardziej?