Więcej depresji przy wyższych zarobkach
Wydawałoby się, że wyższe wynagrodzenie pozwala nam na posiadanie mniejszej ilości problemów – nie martwimy się płatnościami, tym że nie mamy za co kupić butów na zimę czy zapłacić za leczenie dentystyczne. W teorii zatem osoby o wyższych zarobkach powinny być mniej podatne na depresje typu reaktywnego (czyli te, które pojawiają się w odpowiedzi na określoną trudną sytuację z którą osoba chora sobie nie radzi). Tymczasem, to właśnie w bardziej zamożnych krajach wskaźnik depresji jest wyższy.
Z badań, które opublikowano w magazynie BMC Medicine wynika, że w krajach o wyższych zarobkach (liczonych jako średni dochód na per capita), wskaźnik depresji jest wyższy. Średnio wynosi on około 15% podczas gdy w krajach o niższym dochodzie, wskaźnik ten wynosi jedynie 11%. Zatem teza mówiąca o tym, że niższe dochody będą wspierać występowanie depresji nie wydaje się prawdziwa.
Oczywiście jest to tylko statystyka, a praktyka bywa różna. Kraje o wysokich dochodach często mają te dochody mocno zróżnicowane – choć średnia jest wyższa, wcale nie oznacza to, że w danym kraju ilość ubogich osób jest niższa. Z badań statystycznych wynika również, że najbardziej depresyjne zawody to bynajmniej nie są te, w których się dużo zarabia – nauczyciel, pielęgniarka, opiekun społeczny czy kelner nie znajdują się w czołówce najlepiej opłacanych zawodów.