Kawa na czas?
Wraz z rozwojem pracy mobilnej i elastycznych form pracy, osoby które pracują z domu, niekiedy przenoszą swoje biura do kawiarni. Takie wyjście (raz na czas) pozwala na zachowanie kontaktu z ludźmi i zachęca do tego, by przynajmniej przebrać się ze szlafroka (badania mówią, że co czwarty pracownik zdalny pracuje w piżamie). Praca w kawiarni ma jednak minus- może obciążać naszą kieszeń. A co wy na to, gdyby zamiast kosztu kawy płacić za spędzony w kawiarni czas?
Taką kawiarnię stworzyła w Niemczech (w Wiesbaden) Daria Volkova. Płaci się w niej nie za kawę, ale za spędzony w kawiarni czas. Każdy klient dostaje opaskę na rękę i od momentu wejścia do kawiarni liczy się mu czas pobytu. W tym czasie, klient może wypić tyle kawy (czy innych napoi) ile chce – nikt mu nie liczy. Przy wyjściu płaci za czas, jaki w kawiarni spędził (5 centów za minutę).
Kawiarnie z dostępem do wi-fi narzekają często, że stoliki blokują im klienci z laptopami, którzy przy jednej kawie potrafią siedzieć 2-3 godziny. Czy zatem takie rozwiązanie to dobry pomysł? Z punktu widzenia kawiarni pewnie tak. Pytanie, jak to wygląda z punktu widzenia freelancerów.