Młode kobiety mniej cenione niż mężczyźni. Przynajmniej finansowo
Z ostatniego raportu przygotowanego przez serwis wynagrodzenia.pl wynika, że kobiety po studiach zarabiają znacznie gorzej niż mężczyźni. W niektórych branżach dysproporcje te sięgają nawet 60%. Tak jest głównie w zawodach artystycznych, ale i w pozostałych zawodach daje się zauważyć spore różnice. Według raportu w kierunkach ścisłych różnica wynosi 50%, w medycynie 40% a w budownictwie 30%. Średnia pensja absolwenta który znalazł pracę, podana przez serwis to 3500 zł brutto, ale 10% najlepiej zarabiających absolwentów ma zarabiać 7.900 brutto. A dlaczego kobiety zarabiają mniej?
Pomijając fakt dość odmiennych danych w kwestii najwyższych zarobków od samopoczucia społecznego (7.900 brutto będzie dotyczyło raczej absolwentów którzy w trakcie studiów pracowali przez co są jednocześnie absolwentami jak i osobami z kilkuletnim stażem zawodowym, nie zaś świeżynkami prosto z akademika – nawet informatycznego) kwestia różnicy w płacach między kobietami a mężczyznami, patrząc z punktu widzenia rekrutacji wynika często z samego nastawienia kobiety do oczekiwań finansowych.
Wydaje się, że świadomość niższych zarobków tak mocno wrosła w naszą kulturę, że kobiety poddają się jej bez wahania same podając niższe oczekiwania finansowe.
Jeśli na rozmowie kwalifikacyjnej, na pytanie o oczekiwania finansowe kobieta sama poda kwotę o 500zł mniejszą niż jej koledzy nie ma się co dziwić, że niższą kwotę otrzyma. Pracodawca z własnej woli nie będzie przecież na start proponował więcej. Niestety zaś zazwyczaj kobiety podają niższe stawki już na rekrutacji. O ile mężczyźni po zakończeniu studiów niezależnie od swojego doświadczenia zawodowego podają kwotę między 2000-3000 netto, o tyle kobiety podają kwotę 1000-2000 netto*.
Pozostaje wiec drogie Panie pytanie, czy obecnej sytuacji nie jesteśmy nieco same sobie winne.
*dane z obserwacji własnej podczas procesów rekrutacyjnych i doświadczeń innych rekruterów.
źródło: interia.pl