Podwyżka albo się zabiję- metoda wpływu na pracodawcę?

Pamiętacie słynną historię samobójstw chińskiej fabryki Foxconn? (tej, która produkuje podzespoły do produktów Apple. Siemens i kilku innych czołowych marek)? Jakiś czas temu świat bulwersował się sporą ilością samobójstw w firmie, wywołanej złymi warunkami pracy i choć patrząc na ilość pracowników tej firmy, współczynnik samobójstw wcale nie jest wyższy niż średnia światowa, to i tak fabryka była na cenzurowanym ( i przy okazji wprowadziła zakaz samobójstw). Teraz, pracownicy szantażują pracodawcę – kasa, albo rzucimy się z dachu.

Chińscy pracownicy fabryki Foxconn, która zatrudnia ponad 300.000 osób zagrozili pracodawcy samobójstwem, jeśli ten, nie uzna ich żądań dotyczących wzrostu wynagrodzenia. Najpierw o podwyżkę starała się kilkudziesięcio-osobowa grupa. Pracodawca zamiast podwyżki zaproponował wypowiedzenie z odprawą równą miesięcznej pensji za każdy rok pracy, albo przyjęcie starych warunków pracy (czyli brak podwyżki). Dla pracowników, z których wielu przepracowało w firmie kilka lat, odprawa okazała się kusząca i zwolnić chciała się ponad setka. Foxconn tego się nie spodziewał – wycofał się z obietnic, pracownicy postanowili więc pracodawcę zaszantażować.

Do grupy, która chciała odejść doszło 200 osób, które w akcie desperacji powiadomiły pracodawcę, że jeśli nie podniesie wynagrodzeń, będzie miał pod fabryką 300 zwłok pracowników, którzy rzucą się z dachu. Co zrobi Foxconn? Czekamy na informacje, ale sytuacja jest dość patowa i to dla obu stron. Pracodawca – jeśli ulegnie – będzie mógł być stale w ten sposób szantażowany. Jeśli się nie zgodzi, a pracownicy dotrzymają słowa, będzie miał nie liche kłopoty – i to zarówno od strony policji jak i ze strony odbiorców swoich produktów – w końcu takie kłopoty odbijają się również na wizerunku firmy Apple i innych kontrahentów. Pozostaje pytanie – czy można pracodawcę w ten sposób szantażować?