Coraz więcej wrednych bab w pracy?

Czy tylko szef może krzyczeć i mobbingować podwładnych? Może to robić również szefowa i niestety ilość szefowych, którym zdarza się zachowywać w taki sposób rośnie.

Zwykło się uważać, że to mężczyznom łatwiej jest podnieść głos i nakrzyczeć na kogoś czy być złośliwym w kontakcie z podwładnym. Tymczasem, kobiety również wykazują takie zachowania i to niestety coraz częściej. Z badania brytyjskiego stowarzyszenia zarządzania złością (British Association of Anger management) wynika, że aż co piątej kobiecie na kierowniczym stanowisku zdarza się krzyczeć na swoich podwładnych, ubliżać im i stosować techniki mogące zostać uznane za mobbing. 10% kobiet zrzuca zaś winę na swoich kolegów, kiedy nie uda się właściwie zakończyć projektu czy zadania.

W czym kobiety znajdują powody takiego zachowania? Głównie obwiniają stres. Doświadcza go 90% szefowych. 60% uważa też, że nie potrafią zarządzać własna złością (czyli mówiąc bardziej wprost – radzić sobie z nią), nikt ich bowiem tego nie nauczył.

Kobiece zachowanie może być częściej odbierane jako sygnały mobbingu, bo to od kobiet jesteśmy przyzwyczajeni do otrzymywania ciepłych i empatycznych komunikatów. Może być więc i tak, że jeśli kolega coś odburknie, to zrzucimy winę na stres lub jego zły humor i będzie to dla pracownika zupełnie normalne. Jeśli jednak w ten sam sposób zachowa się kobieta, to zostanie to zinterpretowane jako szykany czy mobbing.

Drogie Panie – próbujmy powstrzymać ataki złości – zwłaszcza przy okazji PMS’a i może przydadza się nam warsztaty radzenia sobie z własną złością? Jak uważacie?