Kontrola skuteczności edukacji przez uczelnie

Po co studiujemy? By poszerzyć horyzonty? Zdobyć wiedzę? Mieć papier, który ułatwi start w karierę? To wszystko jest ważne, ale przede wszystkim motywacją do studiowania jest wizja tego, że po studiach o pracę będzie łatwiej. To, że nie jest (przynajmniej obecnie) już wiemy – dlatego uczelnie od 1 października wprowadzić muszą badania dotyczące zawodowych losów absolwentów.

Badania takie musi prowadzić każda uczelnia. Niektóre robią to już od jakiegoś czasu (AGH). Niestety przepisy nie nakazują uczelniom upubliczniać danych dotyczących tego ile osób pracę znalazło, jak szybko po ukończeniu studiów (czy nawet w trakcie) oraz czy znaleziona praca jest pracą w zawodzie. Uczelnie będą mogły wykorzystywać zebrane dane po to, by poprawiać jakość kształcenia i w teorii monitorować rynek mając jasność, po których kierunkach o pracę łatwiej. W teorii, bo czy dane zostaną rzeczywiście do tego wykorzystane, trudno na razie powiedzieć – w przypadku prywatnych uczelni częściej jednak króluje odpowiadanie na popy studentów a nie rynku pracy. Szkoda, że dane zbierane przez uczelnie nie będą dostępne dla absolwentów liceów – by mogli podjąć lepsze życiowo decyzje.

Brak upubliczniania danych z badań aktywizacji zawodowej absolwentów to niestety spora porażka przepisu – oczywiście część uczelni z wysokimi wskaźnikami będzie dane upubliczniać. Te jednak, które mają wśród swoich absolwentów zaledwie 15% zatrudnionych, z czego połowa na kasie – nie będą się chwalić i kolejne rzesze nieświadomych słabą estymą uczelni abiturientów zdecyduje się na zmarnowanie czasu i pieniędzy. Szkoda.

Tagi: