Stojące biurko – nie tylko dla gadżeciarzy

Pamiętacie jak jakiś czas temu pisałam Wam o modzie na stojące biurka, jaka zapanowała w Kalifornii? Otóż okazuje się, że nie był to chwilowy boom. Coraz więcej firm wprowadza dla swoich pracowników taką możliwość- ci zaś, po pierwszych próbach i kilku męczących pierwszych dniach, nie chcą już przesiadać się na tradycyjne siedzenie. Przed Wami zatem propozycja takiego biureczka.

Biurko Locus zostało zaprojektowane tak, by umożliwiać zarówno stanie jak i siedzenie przy nim. A w zasadzie stanie w pozycji pół siedzącej. Regulowana wysokość blatu pozwala na dopasowanie wysokości biurka do wzrostu pracownika (przy stojących biurkach nie wystarczy manipulowanie wysokością krzesła), a sama podpórka pod pośladki również jest regulowana. Całość opiera się na kółkach – tak że w razie potrzeby można sterować odległością siedziska od biurka. Jedyne o czym trzeba pamiętać to brak możliwości oparcia się, jeśli nagle poczujemy się zmęczeni.

Użytkownicy stojących biurek twierdzą, że po kilku pierwszych dniach, w trakcie których mocno dają się we znaki nogi, kolejne to już czysta przyjemność- odpoczynek dla kręgosłupa i mięśni, ratunek dla serca, a przede wszystkim brak skrzywionej postawy ciała.

Niestety biurko Locus kosztuje aż 1150$ – wątpię by tłum pracodawców decydował się na taką – dość nietypową i ryzykowną (bo zawsze może się to pracownikowi nie spodobać) inwestycję.