Serwisy społecznościowe zagrożeniem dla „lewych” zwolnień
Dla połowy pracowników w Polsce pójście na L4 przy braku choroby nie jest niczym karygodnym. Ot, dodatkowy czas na remont mieszkania czy fuchę na boku. Wszyscy miłośnicy oszustw poprzez zwolnienia lekarskie powinni jednak mieć się na baczności – tak kochane przez nas media społecznościowe w szybki i łatwy sposób mogą pokazać pracodawcy, że wcale nie jesteśmy chorzy.
W Polsce nagłośnionego przypadku złapania pracownika na oszustwie na L4 dzięki Facebookowi czy Naszej -Klasie jeszcze nie mieliśmy. Za to w USA, zdarzyło się to nie raz. Dzięki temu, że pracownicy chętnie dzielą się swoim życiem z kolegami i nie zabezpieczają swojej prywatności wystarczająco mocno (a także nie są uważni i publikują np. zdjęcia z datami ich wykonania), oszustwa na zwolnieniach szybko wychodzą na jaw. Wystarczy, że szef lub pracownik HR zerknie na profil pracownika (lub pojawi się „życzliwy kolega, który uprzejmie doniesie że…”)
Co ciekawsze wpadki przez serwisy społecznościowe to np. :
- W Los Angeles, jeden z pracowników magazynowych, zgłosił pracodawcy uraz pleców, który mial uniemożliwiać mu pracę i sprawne poruszanie się. Kiedy udał się na rekonwalescencje, zamieścił na Facebooku swoje zdjęcia z turnieju kręgli – kulą rzucał jak złoto i za plecy się przy zbijaniu kręgli nie trzymał.
- Pracownik firmy Dollar Tree wydębił od niej odszkodowanie w wysokości 100.000$ za problemy z krzyżem, które powstały na wskutek wykonywanej pracy. Jeden z pracowników firmy, znalazł jednak profil „poszkodowanego” pracownika na MySpace – okazało się, że dorabia on sobie jako ślubny fotograf. Firma, która zaczęła podejrzewać oszustwo, wynajęła detektywa by sprawdził czy krzyże, za których uszkodzenie zapłaciła firma rzeczywiście nie są w formie. Detektyw odkrył zaś, że pracownik podczas fuch jako fotograf bez problemu dźwiga ciężki sprzęt, kuca i biega za młodą parą.
- Jedna z firm prawniczych – GlobalOptions Group wspomina, że prowadziła sprawę pracownika, który był podobno tak chory, że nie był w stanie wstać z łóżka. Macierzysta firma wierzyła mu, dopóki ktoś nie znalazł filmiku, na którym chory zamiast leżeć w łóżku, bierze udział w rodeo.
Jak widać, pracownicy niekiedy dość niefrasobliwie podchodzą do Internetu i publikowanych w nim treści, tymczasem czujne oko firmy patrzy. W takiej sytuacji, lewe zwolnienie lekarskie może odbić się mocną czkawką.
źródło:hrmorning.com