Praca na własnym sprzęcie – dobry czy zły pomysł?
Technologia idzie tak do przodu, że telefon, który zamówiłam i który przyjdzie w poniedziałek, już jest przestarzały… Zmieniają się nie tylko narzędzia użytkowe, ale również te, które wykorzystujemy w pracy. Najefektywniej zaś pracować na tym, co znamy i co jest dla nas wygodne. Z tego powodu też wielu pracodawców pozwala pracownikom przynosić do pracy prywatny sprzęt i pracować na własnych urządzeniach. Na co warto uważać, gdy się na to zgadzamy? Zarówno jako pracownik jak i jako manager?
Sprzęt prywatny, który wykorzystujemy w pracy nie musi być w całości fundowany przez pracodawcę – chyba, że jest to sprzęt kupowany dla konkretnego pracownika, z możliwością prywatnego wykorzystywania, ale kiedy pracownik przestaje pracować dla firmy, jest zwracany. Jeśli ma przejść na własność pracownika, wystarczy by pracodawca „dołożył” się do sprzętu. Złą praktyką, jest kupowanie tego, co pracownik sobie wymarzy, bez zwracania uwagi na budżet – w takiej formie, firma szybko może wydać dużo za dużo na sprzęt.
Szacuje się, że do 2014 roku, na każdego pracownik będą przypadały 3 sztuki biurowego sprzętu (np. komórka, laptop i tablet) – nowoczesną praktyką, jest ustalanie limitu sprzętu na pracownika (by nie okazało się, że pracownik poza komputerem stacjonarnym, laptopem, smart fonem, tabletem i e-czytnikiem chce jeszcze netbooka).
Nawet jeśli korzystamy z prywatnego sprzętu, dobrze jeśli pracodawca zorganizuje wsparcie techniczne dla pracowników – tak, by wiedzieli oni, że mogą liczyć na wsparcie działu IT przy korzystaniu z urządzeń. Jednocześnie, dział IT powinien zapewnić bezpieczeństwo danych na urządzeniu pracownika, pozwalając jednocześnie na zdalny dostęp do danych, poza miejscem pracy.
Na jakie jeszcze elementy zwrócilibyście uwagę?